Gwałtowne ulewy z wyładowaniami i gradobiciami przeszły w sobotę po południu przez wiele obszarów na Śląsku. To w tym regionie najbardziej dał się we znaki burzowy front, który uaktywnił się w południowej Polsce. W Tychach deszczu spadło tak dużo, że woda wybiła ze studzienek i zalała fabrykę Fiata, wstrzymując na pewien czas produkcję.
Burzowy front uaktywnił się późnym popołudniem na południu kraju. W pierwszej kolejności burze pojawiły się na Śląsku i tam miały szczególnie gwałtowny przebieg. Padał intensywny deszcz (do 40 l/mkw.), a w wielu miejscach towarzyszyły mu gradowe kule.
Deszcz, grad, a po chwili tęcza
"Nic nie zapowiadało kolejnego gradobicia. Było strasznie parno, słoneczko schowało się za chmurami, które zaczęły ciemnieć. W chwilę spadł potworny deszcz ze strasznie dużymi kroplami, chwilę później spadł grad wielkości landrynek. Za oknem było biało, nic nie było widać" - relacjonowała na Kontakcie Meteo i Kontakcie 24 niktosia_k.
Okazało się, że pogoda poprawiła się równie nagle, jak się pogorszyła. "Zaraz po gradobiciu wyszła prześliczna, bardzo widoczna tęcza na pocieszenie" - dodała internautka.
Woda po kostki w fabryce
W niektórych miejscach deszcz był bardzo obfity. Po ulewie w Tychach nagromadzona deszczówka wybiła studzienki i zalała fabrykę Fiata. "Zdarzały się podtopienia, ale pierwszy raz wstrzymano produkcję. Stoimy w wodzie po kostki" - mówił o sytuacji w tyskim zakładzie jeden z pracowników.
"Woda wdarła się na halę montażu i lakiernię. Na czas usunięcia wody produkcję wstrzymano" - potwierdził mł. bryg. Szczepan Komorowski, rzecznik Komendy Miejskiej Straży Pożarnej w Tychach. Jak dowiedziała się redakcja Kontaktu 24, po wypompowaniu wody zakład wznowił produkcję.
Autor: js/ja / Źródło: Kontakt Meteo, Kontakt 24
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt Meteo