Dwie osoby zginęły w wyniku ulewnych deszczów, które przez ponad dobę padały na Kubie - wynika z doniesień lokalnych władz. Obfite opady sparaliżowały rozległy pas wyspy sięgający od jej zachodnich części po centrum.
Deszcze doprowadziły do powstania lokalnych podtopień i powodzi. Niebezpiecznie zrobiło się w Hawanie, gdzie zniszczonych zostało wiele budynków. Jeden z domów uległ zawaleniu, w efekcie czego zginęły dwie osoby.
- Padało bardzo mocno, więc wrócili spać. Kiedy szedłem do pracy usłyszałem, że budynek się zawalił. Oni w nim spali - wyjaśnił bratanek ofiar.
Do 200 mm opadu
Deszcz pojawił się wczesnym porankiem w piątek i padał nieprzerwanie przez ponad 24 godziny. Ulice zamieniły się w rwące potoki, dlatego ruch w wielu miejscowościach został sparaliżowany.
Kubański Instytut Meteorologii odnotował duże ilości opadu. Od piątku pomiary były wykonywane znacznie częściej. W ciągu jednego z okresów pomiarowych - trwającego trzy godziny- spadły 72 mm deszczu. W nocy wysokość opadu wzrosła do 200 mm.
- Nie spodziewaliśmy się tego. Tegoroczny sezon huraganowy był spokojny, dlatego te opady deszczu są dla nas ogromnym zaskoczeniem - relacjonował jeden z mieszkańców.
Zamknięto Malecon
W sobotę pojawił się również silny wiatr, w efekcie czego powstały potężne fale, dlatego władze postanowiły zamknąć słynny nadmorski bulwar Malecon, znajdujący się w Hawanie.
Z doniesień płynących z Kuby, pogoda wyrządziła największe szkody w pasie od zachodniej prowincji La Habana po centralną część Ciego de Avila.
Autor: kt/ja / Źródło: www.weather.com, Reuters TV