Prawie 150 tysięcy osób odczuwa skutki trwających od połowy kwietnia ulewnych opadów deszczu i związanych z nimi powodzi błyskawicznych w Jemenie. Gwałtowna pogoda zniszczyła budynki i pozbawiła ludzi prądu.
W wyniku gwałtownej pogody najbardziej ucierpiała stolica kraju - Sana. Ulewny deszcz i powodzie zniszczyły domy, mosty i drogi stwarzając wiele utrudnień. W niektórych miastach uszkodzona została sieć elektryczna. Mieszkańcy Adenu pozostają bez prądu od 21 kwietnia.
Jak podało Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA), tylko w prowincji Marib powodzie dotknęły ponad sześć tysięcy osób, z czego 250 zostało rannych. Zmarło tam siedem osób.
Niebezpieczeństwem eskalacja chorób
Rzecznik OCHA Jens Laerke podkreślił, że doszło do zanieczyszczenia zasobów wodnych, co może stwarzać ryzyko wybuchu epidemii malarii i cholery.
- Od stycznia tego roku w Jemenie wykryto ponad 110 tysięcy podejrzeń cholery w 290 z 333 okręgów administracyjnych - powiedział. Eksperci obawiają się, że ta liczba wzrośnie.
Kraj ten od pięciu lat targany jest wojną domową. Konflikt wybuchł na skutek różnych czynników, głównie religijnych i plemiennych.
Autor: ps/aw / Źródło: Anadolu Agency, OCHA, tvnmeteo.pl