Sławę zyskała tym, że po raz pierwszy w historii wykonała bezpośrednie badania jądra komety. Zdołała jednak zdziałać znacznie więcej. Przez 9 latach spędzonych w kosmosie obserwowała też inne obiekty i zrobiła 500 tys. zdjęć różnych ciał niebieskich. Teraz misja sondy Deep Impact została oficjalnie zakończona. NASA zrezygnowała bowiem z prób jej namierzenia po tym, jak na początku sierpnia utracono łączność z sondą.
- Deep Impact był fantastycznym długo działającym statkiem kosmicznym, który dostarczył znacznie więcej danych, niż zaplanowaliśmy. To zrewolucjonizowało nasze rozumienie komet i ich aktywności - powiedział Mike A'Hearn, kierujący misją astronom z Uniwersytetu Maryland. - Jestem zasmucony tą stratą, ale też bardzo dumny z jej wkładu w rozwój naszego rozumienia komet - dodał.
Impaktor odsłonił jądro
Deep Impact wystrzelono 12 stycznia 2005 r. z przylądka Canaveral. Głównym celem misji było dokładne zbadanie jądra komety Tempel-1. Nie chodziło tylko o bierną obserwację na odległość, lecz o pierwsze w historii pobranie próbek z jądra komety.
W tym celu 5 lipca 2005 r. sonda odpaliła ważący 372 kg specjalny element, tzw. impaktor, który uderzył w powierzchnię Tempel-1, tworząc w niej krater o średnicy 120 m i głębokości 25 m, odsłaniający jądro.
Macierzysta część Deep Impact, czyli próbnik, wykonała tysiące zdjęć odsłoniętego jądra komety i pobrała próbki materiału wyrzuconego przy uderzeniu. Później stopniowo przesyłała pozyskane informacje na Ziemię.
Komety i egzoplanety na celowniku
Po pomyślnym wykonaniu zadań związanych z badaniem Tempel-1 sonda nadal pracowała bez przeszkód, więc przedłużono jej misję. Kolejnym celem stała się kometa Hartley 2. 4 listopada 2010 r. Deep Impact przeleciała w pobliżu jej jądra, dokonując różnych obserwacji i przesyłając kolejne tysiące zdjęć.
W ramach przedłużonej już misji wykonała również dalekobieżne obserwacje innych obiektów, w tym komety ISON. Wykorzystano ją również do poszukiwania planet pozasłonecznych wokół pięciu wytypowanych wcześniej gwiazd poprzez wypatrywanie ich potencjalnych tranzytów.
"Osiągnęła więcej, niż przewidywano"
Po raz ostatni sygnał od Deeo Impact odebrano 8 sierpnia. Inżynierowie z NASA podejrzewają, że na skutek problemów z oprogramowaniem, sonda straciła swój system orientacyjny, a w konsekwencji łączność z Ziemią. Po bezowocnych próbach odzyskania kontaktu z sondą w piątek amerykańska agencja ogłosiła, ze oficjalnie kończy misję.
- Pomimo tego nieoczekiwanego opuszczenia kurtyny, Deep Impact już osiągnęła znacznie więcej, niż kiedykolwiek przewidywano - podkreślił Lindley Johnson nadzorujący program w centrali NASA. - Kompletnie wywróciła to, co myśleliśmy, że wiemy o kometach, a także dostarczyła cennych nowych danych kosmicznych, które będą przedmiotem badań w najbliższych lat w kosmosie.
Nie podejrzy ISON
Naukowcy z NASA liczyli, że Deep Impact odegra kluczową rolę w obserwacji komety ISON odkrytej we wrześniu 2012 r. przez dwóch rosyjskich astronomów. Kieruje się ona w stronę Słońca i w listopadzie ma się znaleźć tak blisko niego, że może tego nie przetrwać. Jeszcze w tym miesiącu przelatującej obok Marsa ISON mają "wypatrywać" łazik Curiosity i sonda Mars Reconnaissance Orbiter.
Autor: js//tka / Źródło: Reuters, NASA
Źródło zdjęcia głównego: NASA