Liczba ofiar śmiertelnych nawałnic, powodzi i osunięć ziemi w zachodniej Japonii przekroczyła 200. Wiele osób jeszcze nie odnaleziono. Kilkaset tysięcy gospodarstw nie ma wody pitnej od tygodnia.
Ponad 70 tysięcy żołnierzy, policjantów i strażaków poszukuje ludzi uwięzionych i rannych. Ekipy wydobywają zwłoki oraz przywracają do użytku zniszczone sieci wodociągowe i odpływowe. Temperatura w regionie przekracza 30 stopni Celsjusza co powoduje szybki rozkład odpadków niesionych wodą.
- Nie możemy umyć rąk, nie możemy spuszczać wody w toaletach - skarży się Reutersowi mieszkaniec Kurashiki. Po czterogodzinnym oczekiwaniu w kolejce po wodę udało mu się zdobyć ledwie paręnaście litrów. Ekipom remontowym trudno jest znaleźć miejsca przerwania rurociągów, co przedłuża doprowadzenie ich do użytku.
Zaginieni
Rząd utworzył biuro kontaktowe w ośrodku zarządzania kryzysowego w kancelarii premiera Shinzo Abego. Szef rządu nakazał "priorytetowe traktowanie ratowania życia ludzkiego oraz bezzwłoczne wysyłanie zespołów ratunkowych". Poinformowano o 204 ofiarach śmiertelnych, według tych informacji dziesiątki osób uważa się za zaginione.
Idą kolejne nawałnice
Do kataklizmu - największej katastrofy meteorologicznej w Japonii od 1982 roku (wtedy, na skutek powodzi wywołanych opadami, w prefekturze Nagasaki zginęło 299 osób, a w prefekturze Kumamoto życie straciły 23 osoby) - doprowadziły padające od ubiegłego czwartku ulewne deszcze. Władze ostrzegają przed kolejnymi możliwymi nawałnicami.
Autor: map,rp / Źródło: PAP