Padające od piątku ulewne deszcze spowodowały podtopienia i osunięcia ziemi w kilku miejscowościach w środkowej i północnej Portugalii. Największe zniszczenia są w mieście Parede, przez które w sobotę przeszło tornado. Gwałtowna aura nęka też północną Hiszpanię - władze prowincji Kantabria ogłosiły tam czerwony alarm pogodowy.
Jak poinformował komendant straży pożarnej w portugalskim Parede Pedro Alves, żywioł zniszczył co najmniej 60 domów, dwa zakłady przemysłowe, kościół i kilkadziesiąt samochodów. Szacuje się, że na skutek fatalnej pogody w północnej Portugalii ewakuowano kilkaset osób. Część z nich to mieszkańcy miasta Agueda, którego centrum niemal całkowicie znalazło się pod wodą.
Wichura, podtopienia, osunięcia gruntu
Silne wiatry uszkodziły też budynki oraz połamały wiele drzew w miastach Trofa i Barcelos. Tam, gdzie wiało, w powietrzu latały oderwane od budynków płytki, dachówki i inne elementy konstrukcji. W wielu miejscach doszło do odsłonięcia i uszkodzenia przewodów elektrycznych.
W atlantyckich portach Ovar i Espinho doszło do podtopienia domów, po tym jak fale oceanu wdarły się na ulice obu miast. W Coimbrze zanotowano osunięcia ziemi - zniszczeniu uległ budynek mieszkalny, zakład produkcyjny oraz cztery pojazdy.
Według meteorologów intensywne opady deszczu oraz silny wiatr mogą utrzymać się w środkowej i północnej części Portugalii do wtorku.
Paraliż promów
Niespokojnie jest też na północy Hiszpanii. Władze prowincji Kantabria ogłosiły czerwony, najwyższy alarm pogodowy ze względu na silny wiatr i sztorm na morzu. Ze względu na trudne warunki pogodowe trzeba było wstrzymać komunikację promową między Hiszpańskim Santander a angielskimi portami. Tygodniowe opóźnienie odnotował statek handlowy transportujący ładunek 20 tys. ton węgla z Rosji.
Autor: js//tka / Źródło: PAP, ENEX, PAP/EPA