To ostatnia taka pełnia. W tym roku

Nie widziałeś jeszcze superksiężyca w pełni? W tym roku już go nie zobaczysz. We wtorek nad ranem nasz satelita osiągnął pełnię i z upływem godzin jego tarcza jest dla nas coraz bardziej niewidoczna.

Co tak na prawdę oznacza superksiężyc? Jest to nic innego jak największy z możliwych obraz ziemskiego satelity na naszym niebie. Myślisz, że to rzadkie zjawisko i już nie będziesz miał okazji tego zaobserwować? Nic bardziej mylnego!

Zdarzenie to jest cykliczne i ma miejsce każdego roku. Księżyc, podobnie jak Ziemia wokół Słońca, ma swoją orbitę wokół naszej planety. Gdy jest on większy od przeciętych rozmiarów na niebie, oznacza to, że jest możliwie najbliżej Ziemi. Mówi się wtedy, że osiągnął perygeum. Wówczas, Złoty Glob oddalony jest od nas o około 358 tys. kilometrów, podczas gdy średni dystans między Ziemią a księżycem wynosi 384 tys. kilometrów. W nocy z 8 na 9 września odległość ta wynosiła dokładnie 358,404 tys. km.

Nasz satelita w chłodnej porze roku jest w apogeum, czyli najdalej oddalonym punkcie na swojej orbicie. Tarcza księżyca na sklepieniu niebieskim jest o 14 proc. większa i o 30 proc. jaśniejsza w perygeum niż w apogeum.

Superksiężyc najlepiej obserwować w trakcie jego pełni, gdy widoczna jest największa część tarczy księżyca. Optimum naszego satelity występuje tylko raz na miesiąc, a w tym roku mogliśmy to podziwiać nawet trzy razy z rzędu. W lipcu i w sierpniu, od internautów, którzy cieszyli się niskim zachmurzeniem w nocy, otrzymaliśmy dużo ciekawych zdjęć. Tym razem też nas nie zwiedli. Zobaczcie jak wyglądała ostatnia największa możliwa pełnia księżyca.

Autor: AD/rp / Źródło: TVN Meteo