Satelita, samolot czy UFO? Nie: to "chochliki", czyli wyładowania elektryczne, które zachodzą wysoko nad cumulonimbusem podczas burzy. Naukowcy bliżej przyjrzeli się zjawisku i potrafią już wytłumaczyć jego istotę.
"Chochliki" (ang. sprites) są bardzo podobne do błyskawic - to też elektryczne wyładowania w atmosferze. Istnieje jednak zasadnicza różnica: błyskawica zachodzi na wysokości chmur lub poniżej (piorun), a "chochliki" wysoko nad churami - podają naukowcy z University of Alaska w Fairbanks.
Długotrwała ignorancja
Czerwone i niebieskie "chochliki" od lat dziwiły pilotów linii lotnicznych i były przez nich zgłaszane różnym instytucjom, także naukowcom. Jednak ci ostatni długo nie potrafili wytłumaczyć zjawiska. Do czasu, ponieważ w trakcie mijającego lata bliżej mu się przyjrzeli z samolotu obserwacyjnego i wiedzą już, co powoduje czerwone i niebieskie iskry.
Klucz do UFO
"Chochliki" występują w dodatnio naładowanych uderzeniach piorunów. Po uderzeniu, pole elektryczne nad burzą może być silne na tyle, że powoduje przeciążenie elektryczne, które osłabia zdolność atmosfery do przewodzenia prądu, w efekcie czego tworzą się czerwono świecące wyładowania w atmosferze. Co ciekawe, badania wykazały, że to zjawisko wytwarza impulsy radiowe o niskiej częstotliwości, które przez wiele lat były rejestrowane przez odbiorniki na całym świecie i których pochodzenia nikt nie potrafił wytłumaczyć.
Nadal jednak istnieje wiele pytań nurtujących naukowców, m.in. czy te czerwone bądź niekiedy niebieskie "chochliki" wywierają jakikolwiek wpływ na skład chemiczny atmosfery.
Dostrzegalne nad burzą
A czy można dostrzec "chochliki" na niebie? Tak, wystarczy podczas silnej burzy wybrać się w jakieś odległe miejsce, z którego można będzie bez problemu ją obserwować. Musi być tam ciemno i bezchmurnie. Należy wtedy patrzeć wysoko nad burzową chmurę. Najlepiej jednak widać je z okna samolotu.
Autor: kt/mj / Źródło: phys.org