Jak poinformowała w środę NASA, siedem planet krąży w niezwykłym układzie odległym od nas o "zaledwie" 40 lat świetlnych. W czwartek na antenie TVN24 BiS Karol Wójcicki, popularyzator astronomii, opowiadał o tym odkryciu.
- Niezwykłe jest to, że za jednym zamachem w pobliżu jednej gwiazdy, niezbyt okazałej, dosyć małej, ciemnej i zimnej, odkryto siedem planet: wszystkie są skaliste, a trzy z nich znajdują się w ekosferze (strefie, której warunki pozwalają na powstanie, rozwój i utrzymanie organizmów żywych - przyp. red.) - powiedział Wójcicki. - To się do tej pory nie zdarzyło, najliczniejszym układem planetarnym był nasz własny, a nagle odkrywamy coś bardzo podobnego - zaznaczył Karol Wójcicki.
Nowo odkryte planety znajdują się bardzo blisko siebie.
- To jest bardzo niezwykły układ planetarny dlatego, że u nas te odległości są gigantyczne - zaznaczył Wójcicki.
Układ Trappist-1
Jak powiedział Wójcicki, cały układ planetarny Trappist-1 jest rozmiaru systemu Jowisza. Planety natomiast są wielkości podobnej do Ziemi. To oznacza, że na niebie każdej z nich widać wszystkie pozostałe i to w odległości podobnej do tej, która dzieli Księżyc i Ziemię.
Według Wójcickiego na niebie tych planet bez trudu można studiować szczegóły powierzchni pozostałych ciał niebieskich.
- Takie układy planetarne my sobie do tej pory wyobrażaliśmy w filmach science-fiction. Nawet w "Gwiezdnych Wojnach" niedawno było takie ujęcie, gdzie są niszczone planety i pojawiły się zarzuty, że "nie no, dajcie spokój, przecież nie ma układów, w których planety są tak blisko siebie". No właśnie, są, od wczoraj - powiedział z entuzjazmem Wójcicki.
Mała i chłodna gwiazda
Wójcicki zanaczył, że gwiazda, wokół której krążą nowo odkryte planety, jest mała i zimna (to tak zwany "ultrachłodny karzeł"). Ponadto jest niewiele większa od Jowisza i wysyła niedużo energii. Często dochodzi na niej do groźnych rozbłysków, więc panują tam dość trudne warunki. O tym, czy w jej okolicy istnieje życie, dowiemy się za jakiś czas.
- Za kilka lat w kosmos poleci wielki Teleskop Jamesa Webba, następca Teleskopu Hubble'a, który, podobnie jak Teleskop Spitzera, który dokonał tego odkrycia, będzie pracował w podczerwieni - tłumaczył Karol Wójcicki.
Teleskop Jamesa Webba jest wielkości boiska piłkarskiego i będzie miał możliwość bardzo dokładnego przyjrzenia się temu układowi. Może dzięki niemu poznamy skład planet i ich atmosfer.
Co naukowcy z NASA mówią o odkryciu:
Autor: AP/map / Źródło: TVN BiŚ
Źródło zdjęcia głównego: NASA/JPL-Caltech