Od października 2010 roku do czerwca 2011 roku Teksas przeszedł najbardziej suchy 9-miesięczny okres w swojej historii - podaje amerykańska Narodowa Służba Pogodowa w Fort Worth. Teksańczycy wciąż czekają na zmianę pogody, która złagodzi suszę. Niestety nie zanosi się, żeby poprawa sytuacji nastąpiła w najbliższym czasie.
Wysokie temeratury i niska wilgotność powietrza nie tylko są wyższe od dotychczasowych najwyższych (rekord padł między czerwcem 1917 roku a lutym 1918), lecz także za chwilę pobiją swój własny rekord.
Spadło 11 proc. rocznych opadów
Najbardziej dotkliwa z susz daje się we znaki przede wszystkim mieszkańcom centralnego i wschodniego Teksasu, gdzie niedobór opadów w niektórych rejonach przekracza ponad pół metra. Bardzo źle jest w miastach Midland i Lubbock położonych na zachodzie. Tam spadło zaledwie 11 proc. zwyczajowych rocznych opadów.
Niestety - końcówka lipca i sierpień mają nie przynieść zmian.
15 tysięcy pożarów
Teksańska Służba Leśna podaje, że od listopada, w 15 tys. pożarów spowodowanych suszą spłonęło już 1,3 mln hektarów terenów zielonych. Pojemność zbiorników wodnych spadła do 70 proc. Upały uderzyły także w rolnictwo - hodowcom bydła brakuje trawy, siana i wody.
Jedyna nadzieja w tym, że nad południowo-wschodni Teksas nadciągną masy tropikalnego powietrza znad Zatoki Meksykańskiej, jednak póki co na to nie wygląda.
Autor: map/ms / Źródło: accuweather.com