Na północy Indii odnotowano rekordowo niskie temperatury. Pojawiły się również intensywne opady deszczu, które doprowadziły do osuwisk. Miejscami zagrzmiało. W efekcie porażenia piorunem zginęła jedna osoba. Mieszkańcy regionu Dżammu wyczekują poprawy pogody.
Do gwałtownego załamania pogody doszło w regionie Dżammu. Miejscami pojawiły się intensywne opady deszczu. Jak informują meteorolodzy, tylko w kwietniu spadło tam już 35,9 mm deszczu; zazwyczaj wartości te oscylują w granicy 28,8 mm.
Nieprzejezdne drogi
W efekcie pojawiły się osuwiska, które zablokowały m.in. jedną z głównych dróg dystryktu Doda. Wiele samochodów stanęło w potężnym korku, w tym pojazd z parą młodą, która spieszyła się na ślub.
10 stopni mniej, a nadal ciepło
Meteorolodzy informują również o gwałtownym spadku temperatury. W piątek słupki rtęci zawędrowały zaledwie do 23,5 st. C, a o tej porze roku w regionie Dżammu temperatura powinna być o co najmniej 10 st. C wyższa - Ostatnio tak niskie wartości odnotowano 30 lat temu. 18 kwietnia 1983 roku na termometrach pojawiło się 21,6 st. C - podkreślają eksperci.
Z kolei w dystrykcie Reasi pojawiły się gwałtowne burze. W piątek nad ranem piorun zabił tam młodego mężczyznę.
Według lokalnych doniesień w sobotę nadal w tej części Indii pojawiają się opady deszczu. Pogoda ma się jednak znacząco poprawić od niedzieli.
Autor: kt/mj / Źródło: dailyexcelsior.com