Postawienie stopy na Marsie do 2030 r. to priorytet USA, powiedział na specjanie zwołanej konferencji szef NASA, Charles Bolden. - Ameryka powinna wydać na ten cel każdego dostępnego dolara - dodał.
- Stany Zjednoczone są zobowiązane do przekraczania nowych granic eksploatacji kosmosu, nawet mimo trudnych ekonomicznie czasów - podkreślił Bolden podczas poniedziałkowego spotkania ekspertów ds. kosmosu na Uniwersytecie George'a Washingtona.
Prezydent Barack Obama zaproponował, że w 2014 r. przeznaczy na ten cel 17,7 mld dolarów z budżetu USA.
- Prezydent wspiera piękną i skoordynowaną strategie eksploatacji Marsa. Myślę, że każdy dostępny dolar powinien być przeznaczony na ten cel, ponieważ Mars to miejsce docelowe dla całej ludzkości - powiedział szef NASA.
Nie wiedzą, jak tam dolecieć
Sprawa eksploatacji Czerwonej Planety nie jest tak prosta, jak się wydaje. - Wciąż nie wiemy, jak wysłać tam człowieka - mówił Bolden.
Nie istnieje jeszcze żaden pojazd, który byłby w stanie przewieźć astronautów na Marsa. Taka podróż musiałaby trwać siedem miesięcy lub dłużej. Maszyna powinna być wyposażona w odpowiednią ilość paliwa i pożywienia dla znajdujących się tam ludzi. Zagadką pozostaje też kwestia powrotu na Ziemię. Nie wiadomo, jak taki powrót miałby wyglądać, poczynając od kluczowej sprawy, czyli wystrzelenia rakiety z Czerwonej Planty z powrotem na Ziemię.
40 tonowa luka technologiczna
- To jest luka technologiczna, którą musimy jak najszybciej uzupełnić - powiedział Bolden.
Ostatnim sukcesem NASA było wysłanie łazika Curiosity na Czerwoną Planetę. Od sierpnia 2012 r. maszyna bada powierzchnię planety i przede wszystkim szuka tam wody.
Taki łazik ważył jedynie tonę. Rakieta z astronautami na pokładzie musiałaby ważyć przynajmniej 40 ton. Nie wiadomo, jak takiego kolosa utrzymać na pożądanej trajektorii lotu.
Problemy zdrowotne
Kolejną niewiadomą jest zachowanie człowieka z dala od Ziemi przez okres dłuższy niż pół roku. Dotychczasowe misje pozaziemskie na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej nie trwają dłużej niż sześć miesięcy a to m.in. dlatego, że w kosmosie astronauci narażeni są na szkodliwe promieniowanie i zerową grawitację, która jak już wiadomo przyczynia się do wiotczenia mięśni, ubytku wapnia w kościach i pogorszania wzroku.
Żeby lepiej poznać wpływ kosmicznej pogody na człowieka już za dwa lata na pierwszą 12 miesięczną misję na ISS poleci dwóch astronautów: Scott Kelly i Michaił Kornienko. Na własnych ciałach badać wpływ kosmicznych warunków na zdrowie i zdolności adaptacyjne człowieka. To jeden z elementów przygotowań do misji m.in. na Marsa.
Sucha planeta
Pozostaje jeszcze pytanie jak człowiek będzie zaspokajać swoje podstawowe potrzeby na Czerwonej Planecie, którą eksperci nazywają suchą planeta. NASA ma nadzieję, że jeśli nie Curiosity, to kolejny łazik znajdzie na Marsie wodę, która pozwoli na rozwinięcie tam ludzkiej kolonii.
- To będzie magnes, który otworzy drogę do kolejnych misji - mówił John Grünsfeld, wiceszef NASA.
Autor: mm/jaś / Źródło: phys.org, NASA