W środę holenderska firma Mars One poinformowała, że dostała pierwsze 6 mld dol. od prywatnych inwestorów na rozpoczęcie projektu, który zakłada, że za 10 lat na Czerwonej Planecie wylądują pierwsi ludzie. Mieliby zostać tam do końca życia i przygotowywać grunt dla kolejnych ziemskich kolonizatorów.
Nawet NASA potrzebowała lat przygotowań
Wójcicki jest dość sceptyczny co do planów Mars One, bo firma dotąd nie zasłynęła w dziedzinie podboju kosmosu. - Nikt chyba wcześniej o tej firmie nie słyszał. Oczywiście można wierzyć, że mają wielkie wsparcie gdzieś za plecami, olbrzymie pieniądze i jakichś wizjonerów. Ale nadal ciężko jest mi uwierzyć w to, że w ciągu 10 lat nieznana wcześniej firma jest w stanie skonstruować łazika, który już za kilka lat wyląduje na Marsie i w dodatku będzie w stanie przygotować tam grunt pod przyszłą misję - mówił.
Podkreślał, że w przypadku misji Curiosity, która zakładała tylko przygotowanie i wysłanie na Marsa łazika, przygotowania zajęły NASA wiele lat.
Prywatne firmy przejmują pałeczkę
- Ja nie mówię do końca nie, bo wielu wariatów ten świat widział, którzy potrafili zrobić niesamowite rzeczy i tak naprawdę to na nich opiera się rozwój współczesnej cywilizacji - stwierdził Wójcicki. Przypomniał, że w sytuacji, kiedy od kilkudziesięciu lat wyhamowują rządowe programy kosmiczne, inicjatywę w tej dziedzinie przejmują firmy prywatne.
- Jest wiele podobnych inicjatyw - przyznał. Zaznaczył jednak, że za niektórymi takimi projektami stoją znane nazwiska ułatwiające gromadzenie funduszy.
Wójcicki ocenił, że projekt kolonizacji Marsa wymaga o wiele większych kosztów i jest bardzo skomplikowany, szczególnie jeśli chce się założyć, że kiedyś w przyszłości nastąpi powrót obiektów albo ludzi na Ziemię. - Każdy obiekt, który do tej pory na Marsie lądował, tam już na stałe pozostawał - przypomniał.
Szaleństwo, ale "widać światełko"
Jednocześnie założenie podróży w jedną stronę może być jego zdaniem zaletą projektu, bo obniży jego koszty. Wymaga jednak znalezienia ochotników, którzy zgodziliby się na to, że nigdy już nie wrócą na Ziemię.
- Jest wiele rzeczy przeciw, przez które wydaje się, że to kompletne szaleństwo. Ale widać też jakieś światełko. Może uwzględniając te czynniki, że to jest podróż w jedną stronę, dla ludzi, którzy chcą poświęcić swoje życie celem przygotowania Czerwonej Planety pod przyjęcie kolonizatorów - być może to jest ta szansa, która umożliwi sukces tej misji - podsumował.
Prywatna firma planuje kolonizację Marsa (TVN24)
Autor: js/mj / Źródło: tvn24