Naukowcy zaniepokojeni kurczącą się ilością składników odżywczych w oceanach postanowili poznać przyczynę. Okazało się, że odpowiedzialne za to są mikroorganizmy, żyjące na największej bakterii świata, widocznej gołym okiem. Ich symbioza powoduje "wyludnienie" się skolonizowanych przez nie wód.
Mikroorganizmy żerujące na największej znanej bakterii, Thioploce, odpowiadają za kurczącą się ilość planktonu i glonów w oceanach. Naukowcy odkryli to, badając organizmy które żyją na olbrzymiej, widocznej gołym okiem bakterii.
Żarłoczna kolonia
- Od dawna wiedzieliśmy, że w regionach skolonizowanych przez Thioploca znikają potężne ilości azotanów - przyznał Bo Thamdrup, kierujący zespołem naukowców bio-geo-chemik w Nordic Center for Earth Evolution przy Uniwersytecie Południowej Danii.
- Nasze badania wykazały, że współwinne są bakterie Anammox, które kradną z ich organizmu azotany, zmuszając Thioploca do pobierania większej niż zwykle ilości - zaznaczył naukowiec - Odkryta przez nas symbioza jest bardzo niebezpieczna i inwazyjna dla fauny i flory w oceanach - pokreślił.
Zaburzony naturalny rytm
- To powoduje brak składników odżywyczych na skolonizowanym terenie. PO prostu zabierają cały pokarm, co powoduje że nie występuje tam ani plankton, ani glony. Ryby opuszczają te wody w poszukiwaniu innych źródeł pokarmu. To zaburza cały łańcuch pokarmowy - podkreśla naukowiec.
Zrozumienie symbiozy tych dwóch organizmów pozwoli na organiczenie jej. Jej wpływ jest na tyle duży, że cierpi na tym rybołówstwo, bedące dla wielu ludzi na świecie jedynym żródłem utrzymania.
Autor: mb/jaś / Źródło: science daily