Istnieją setki pomysłów na to, w jaki sposób można zmienić tor ruchu asteroidy lecącej w kierunku Ziemi. Rakiety, traktor grawitacyjny czy chociażby żagle słoneczne - to tylko niektóre z pomysłów, które zostały zaproponowane przez agencje kosmiczne. Naukowcy wciąż szukają nowych, skutecznych metod walki z zagrożeniem z Kosmosu. Teraz chcą połączyć swoje siły i wspólnie analizować dane, by nie przeoczyć zagrożenia.
Niedawno zespół astronautów ze Stowarzyszenia Uczestników Lotów Kosmicznych stworzył nowy plan, który został już zatwierdzony przez Organizację Narodów Zjednoczonych i zacznie obowiązywać od grudnia.
Międzynarodowe siły naukowców
Projekt zakłada stworzenie Międzynarodowej Sieci Ostrzegania przed Asteroidami. Kolejnym zagadnieniem, nad którym pracuje stowarzyszenie, jest zorganizowanie grupy naukowców, która będzie opracowywała sposób na to, żeby nieco zmieniać tor ruchu niewielkich planetoid tak, by skierować je na tor prowadzący z dala od Ziemi. Według naukowców, szczególne ważne jest, żeby nauczyć się dostrzegać tzw. małe asteroidy, których rozmiar wynosi od 140 do 1000 metrów.
Skupiamy się na wielkich obiektach, nie dostrzegamy małych
Istniejące teleskopy nie były w stanie ostrzec przed meteorem Czelabińskim, który zranił ponad tysiąc osób. Dlaczego tak się dzieje? - Ponieważ obserwatorzy asteroid bliskich Ziemi skupiają się niemal wyłącznie na dużych obiektach, które sieją globalne zagrożenie. Wraz z poprawą technologii, odkrywanych będą setki tysięcy nowych planetoid, a co za tym idzi,e globalna społeczność będzie miała większe szanse na przeciwstawienie się zagrożeniu - wyjaśnili naukowcy ze Stowarzyszenia Uczestników Lotów Kosmicznych.
NASA podaje, że astronomowie odkryli już ponad 10 tys. asteroid, które mogą być potencjalnie niebezpieczne dla naszej planety. Niemal tysiąc spośród tych obiektów ma średnicę ponad 900 metrów. Prawdopodobieństwo tego, że któraś z nich uderzy w Ziemię, sięga jednej katastrofy na wiele milionów lat.
Broń jądrowa skuteczną metodą walki z asteroidami?
Jednak Douglas Birch z Centrum Uczciwości Publicznej (bezpartyjnego zrzeszenia osób, które relacjonują zarówno działania rządowe jak i pozarządowe) wyjaśnia, że "nawet niewielka skała, której średnica sięga od 140 metrów, może spustoszyć duże miasta". Co więc dzieje się w świecie nauki? W jaki sposób badacze chcą chronić naszą planetę?
Dwa lata temu, David Dearborn (z Lawrence Livermore National Laboratory) - fizyk zajmujący się bronią jądrową, uzyskał grant na prowadzenie eksperymentów, które pomogą wyjaśnić, czy broń atomowa mogłaby zostać wykorzystana w zniszczeniu asteroidy. Z kolei inny uczony - Robert Weaver (pracujący w tym samym laboratorium, co Dearborn), bada skutki ewentualnej detonacji asteroidy. W innym miejscu, na Uniwersytecie w Waszyngtonie, Keith Holsapple sprawdza, czy wybuch mógłby odwrócić trajektorię obiektów astronomicznych.
Autor: kt/mj / Źródło: Daily Mail
Źródło zdjęcia głównego: SHUTTERSOCK