W poprzednim sezonie zjawisko to wywołało rekordowe opady śniegu zimą, liczne powodzie wiosną i suszę na terenie Stanów Zjednoczonych. To tylko niektóre z powodowanych przez nią klęsk - La Niña obwiniana jest też za ulewne deszcze w Australii i suszę we wschodniej części Afryki. Ale co to właściwie jest? I czemu tak bardzo wpływa na życie mieszkańców Stanów Zjednoczonych?
- La Niña jest naturalnym zjawiskiem pogodowym występującym na Pacyfiku. Jej istnienie wywołuje interakcje pomiędzy powierzchnią oceanu a atmosferą. Podczas jej trwania, wody oceanu stają się chłodniejsze (spadają poniżej średniej - red.), co globalnie wpływa na pogodę - wyjaśnia Amerykańska Narodowa Służba Oceaniczna i Meteorologiczna (NOAA) w swojej publikacji na ten temat.
Innymi słowy - jest to zespół pasatów, które schładzają ocean, a to ma czynny wpływ na powstawanie m.in.: cyklonów i huraganów ponieważ razem z wiatrami zmieniają się prądy oceaniczne, a to zmienia pogodę na poziomie globalnym.
Słowo "La Niña" natomiast w języku hiszpańskim oznacza po prostu dziewczynę. Zjawisko nazwano tak w opozycji do "El Niño" (hiszp. chłopiec) - etymologia tej nazwy to z kolei zupełnie inna historia. Warto wspomnieć jednak, że ta anomalia pogodowa ścisle związana jest z istnieniem La Niña.
Co trzy, pięć lat
La Niña występuje zazwyczaj co trzy do pięciu lat. Ostatni raz jej obecność zarejestrowano w okresie między czerwcem 2010 a majem 2011 roku. Czy jej obecność na Pacyfiku to nowy cykl, czy jeszcze poprzedni - zdania naukowców są w tej kwestii podzielone. Jednak prognozy wszystkich są zgodne: zjawisko będzie się nasilać.
- Jej ponowne pojawienie się oznacza, że susze w Teksasie będą trwać dłużej - mówi Mike Halpert, dyrektor amerykańskiego instytutu zajmującego się przewidywaniem zmian w klimacie. - La Niña często też powoduje chłodniejsze zimy w północno-zachodnich częściach USA, a wyższe temperatury w południowych stanach - dodaje.
W związku z pojawieniem się zjawiska synoptycy muszą teraz zrewidować swoje prognozy dla trwającego sezonu na tropikalne sztormy. Wstępnie wiadomo już, że w sumie powstanie ich od 14 do 19 i każdy ma szanse stać się huraganem.
Autor: xyz//aq,ms / Źródło: NASA, NOAA