Tajfun Chan-hom sieje spustoszenie na japońskich wyspach. Zdążył już ranić co najmniej 20 osób. Mknie na Tajwan i Chiny.
Większość rannych to ofiary podtopień (deszczu spada do 150 l/mkw.) lub powalonych przez wiatr (wieje z prędkością nawet 234 km/h) drzew na Okinawie.
Na skutek przejścia supertajfunu 42 tys. gospodarstw domowych między Okinawą a Tajwanem nie ma prądu. Fale ma Morzu Wschodniochińskim sięgają nawet 12 metrów.
Z Chan-hom nie ma żartów. Żywioł zdążył już zabić pięć osób, w tym trójkę dzieci. Stało się to na Filipinach na początku tego tygodnia.
Tajwan szykuje się na najgorsze
Tajfun nawiedzi kolejne kraje. Na Tajwanie zamknięto szkoły, urzędy i giełdę papierów wartościowych. Łodzie rybackie dostały nakaz zawinięcia do portów. Supertajfun uderzy w wyspę w piątek wieczorem.
Wszystkie loty planowane na trasie, jaką przemierzyć ma Chan-hom, zostały anulowane.
W Chinach czerwony alert
Chińskie Narodowe Centrum Meteorologiczne wydało najwyższy czerwony alert ze względu na spodziewane nadejście żywiołu. Supertajfun uderzy w prowincję Zhejiang w sobotę rano czasu miejscowego. 10 tys. mieszkańców wybrzeża zostało ewakuowanych.
Dalsza droga tajfunu
Po uderzeniu w Chiny żywioł ma zmienić kurs i skierować się na północny-wschód w kierunku Szanghaju i Półwyspu Koreańskiego.
Szaleństwo żywiołów
W ślad za Chan-Hom, mknie tajfun Nangka. Aktualnie kieruje się na Wyspy Riukiu w południowo-wschodniej Japonii. Japońska Agencja Meteorologiczna sklasyfikowała go jako "bardzo silny".
Autor: mar/map / Źródło: PAP/EPA, abc.net.au