W Czechach ogłoszono stan klęski żywiołowej. Powódź sprawiła, że życie straciły dwie osoby, a kilka zaginęło. W samej Pradze, gdzie sytuacja co rusz się pogarsza, zamknięto m.in. Most Karola, szpital i osiem stacji metra, które w poniedziałek w ogóle przestanie kursować.
- Czeski rząd, na swym nadzwyczajnym posiedzeniu, w niedzielę ogłosił stan klęski żywiołowej na niemal całym terytorium państwa i skierował 300 żołnierzy do ochrony Pragi przed powodzią - poinformował w telewizyjnym wystąpieniu premier Petr Neczas.
Kolejnych 2 tys. żołnierzy ma uczestniczyć w usuwaniu skutków powodzi. Rząd przekaże też miastom i gminom łącznie 300 mln koron (50 mln złotych) w ramach doraźnej pomocy dla powodzian.
Dwie ofiary śmiertelne
Dotychczas śmierć poniosły dwie osoby. Śmiertelnymi ofiarami powodzi są kobieta i mężczyzna, którzy zginęli w miejscowości Trzebienice pod Pragą w zawalonym wskutek podtopienia gruntu przez Wełtawę domku wypoczynkowym.
Nadal prowadzone są poszukiwania trzech wodniaków: dwaj z nich zaginęli w sobotę w trakcie raftingu na rzece Berounce, a jeden jeszcze w piątek na wpadającej do Berounki rzece Uslava; Berounka jest dopływem Wełtawy. Poziom Berounki przekroczył o 4 metry stan alarmowy.
Opady nie ustają
Jak podano w niedzielę, w ciągu ubiegłej doby w Karkonoszach, Górach Izerskich i na Szumawie spadło do 75 mm deszczu, natomiast na niżej położonych terenach czeskiego dorzecza Łaby od 20 do 50 mm. Opady utrzymują się nadal.
Stan klęski obowiązuje na całym terytorium kraju z wyjątkiem kraju (województwa) pardubickiego.
Na terenie kraju szesnaście linii kolejowych zostało zablokowanych przez przewrócone drzewa, w większości są to trasy lokalne. Nieprzejezdnych jest 100 odcinków dróg, na których zalega woda bądź błoto.
Praga z ulewami
W Pradze nadal pada ulewny deszcz. Zamknięto osiem położonych w sąsiedztwie Wełtawy stacji metra, przez które pociągi przejeżdżają bez zatrzymywania się. Ruch na śródmiejskich odcinkach wszystkich trzech tras metra całkowicie ustanie w poniedziałek o godz. 5 rano.
Nieprzejezdnych jest 19 ulic, ewakuowano 127 pacjentów znajdującego się przy nabrzeżu rzeki szpitala Na Frantiszku. Wspomagani przez wojsko strażacy kończą ustawianie zapór przeciwpowodziowych. Zamknięto zabytkowy Most Karola.
W Pradze poniedziałek ma być trudny
- Praga szykuje się na naprawdę ostre uderzenie wody - opowiadał w niedzielę po południu na antenie TVN24 Mariusz Surosz, polski dziennikarz mieszkający w Pradze.
O godz. 13 pełniący obowiązki burmistrza Pragi Tomasz Hudeczek ogłosił w mieście stan zagrożenia. W ciągu sekundy Wełtawą przepływa przez stolicę 1510 metrów sześciennych wody, podczas gdy w trakcie katastrofalnej powodzi w 2002 roku było to 5 tys. metrów sześciennych. Hudeczek zaznaczył jednak, że Wełtawa będzie dalej wzbierać, a wpadająca do niej na początku Pragi Berounka także nie osiągnęła jeszcze swego maksymalnego poziomu.
Lepiej nie przyjeżdżać
Hudeczek ostrzegł, że najprawdopodobniej w poniedziałek nastąpi w Pradze ograniczenie ruchu kołowego i komunikacji publicznej. "Dlatego zwracam się do każdego, kto może zrezygnować z podróży do Pragi lub poruszania się po niej, by to w poniedziałek uczynił" - powiedział.
- Jeżeli miasto żyjące z turystyki wydaje taki apel, to należy się liczyć z tym, że sytuacja będzie jeszcze gorsza niż obecnie - skomentował Surosz.
Prognoza niekorzystna
Minister środowiska Tomasz Chalupa poinformował, że w nocy z niedzieli na poniedziałek opady nie będą już tak intensywne, ale w poniedziałek rano w dwóch krajach (województwach), libereckim i usteckim, ponownie się nasilą. Kulminacja fali powodziowej oczekiwana jest w poniedziałek wieczorem.
Fala powodziowa z Niemiec
Sytuacja pogodowa jest też bardzo trudna w Austrii. Jak donoszą media, na skutek fatalnych warunków atmosferycznych w St. Johann nieopodal Salzburga zginął mężczyzna. Pochłonęła go lawina błotna.
Fala powodziowa z Niemiec przemieszcza się przez Austrię i Słowację na Węgry. Poziom Dunaju w Bratysławie z 4,5 metra wzrósł do 6,5. Ogłoszono pierwszy stopień zagrożenia powodziowego. Wezbrana rzeka zalewa już miejską promenadę.
Ruch statków przerwano również na węgierskim odcinku Dunaju. W całym kraju pod wodą znajduje się 6500 hektarów ziemi. W Budapeszcie nadbrzeża umacnia się workami z piaskiem. Największym problemem jest budowa ogromnego, podziemnego garażu w pobliżu parlamentu. Wielopiętrowy garaż oddziela od wezbranych wód Dunaju nieumocniona, betonowa ściana. Aby pokonać napór wzbierającej rzeki i wyrównać ciśnienia po obu stronach budowy zdecydowano się zalać 8-metrowy garaż 60 tysięcy metrami sześciennymi wody.
Autor: pk,map//tka,rs / Źródło: PAP, TVN24