Na Bahamach formuje się kolejne niebezpieczne zjawisko. Według prognoz amerykańskiego Narodowego Centrum Huraganów może stać się burzą tropikalną. Kraj jeszcze nie podniósł się po huraganie Dorian, który spustoszył wyspy Wielka Bahama i Wielkie Abaco oraz pozbawił życia co najmniej 50 osób. Około 1300 nadal jest poszukiwanych.
Na Bahamach pojawiło się kolejne poważne zagrożenie pogodowe - potencjalny cyklon tropikalny, nazwany Nine. W piątek rano nad środkową częścią kraju przynosił porywy wiatru o średniej prędkości do 45 kilometrów na godzinę.
Może przybrać na sile
Amerykańskie Narodowe Centrum Huraganów (NHC) ostrzegło, że istnieje 80 procent szans, że w ciągu najbliższych 48 godzin przybierze na sile i stanie się depresją tropikalną lub nawet burzą tropikalną. Jeśli drugi scenariusz się potwierdzi, żywioł zostanie nazwany Humberto.
Do niedzieli na Bahamach może spaść ponad 120 litrów deszczu na metr kwadratowy.
W piątkowe popołudnie (polskiego czasu) potencjalny cyklon tropikalny znajdował się w odległości 375 kilometrów na południowy wschód od Freeport na Wielkiej Bahamie. Kierował się na północy zachód z prędkością dziewięciu kilometrów na godzinę.
Zniszczone przez Doriana
Od 1 września Bahamy były pustoszone przez huragan Dorian. Osiągnął piątą, najwyższą kategorię w pięciostopniowej skali Saffira-Simphsona. W porywach rozpędzał się do ponad 300 kilometrów na godzinę.
Dorian zniknął, jednak nadal nieznany jest los około 1300 osób. Służby ratunkowe koncentrują się na poszukiwaniach. Starają się też zapewnić żywność, wodę i azyl dla tych, którym udało się przetrwać. Według relacji ratowników ludzie szukają schronienia w resztkach swoich domów.
Jak podał premier Bahamów Hubert Minnis liczba ofiar śmiertelnych wynosi 50 osób, jednak wszystko wskazuje na to, że bilans jeszcze wzrośnie. Dodał, że z powodu skali zniszczeń i "biurokratycznych blokad" pojawiły się problemy z koordynacja działań ratunkowych.
Autor: kw/aw / Źródło: Reuters, NHC
Źródło zdjęcia głównego: noaa.gov