Nadleśnictwo w Kaliszu wydało walkę zaśmiecającym okoliczne lasy mieszkańcom. Ale nie tylko. W kilku miejscach zainstalowano kamery, które reagując na ruch, nagrają każdego, kto dopuści się przestępstwa.
Jednym z największych problemów w polskich lasach są śmieci. Zbierając grzyby nie raz natknęliśmy się na dzikie wysypisko lub porzucone worki ze śmieciami. Wyrzucający je do lasu ludzie skutecznie szpecą krajobraz lasów.
Tracą leśnicy, tracimy my wszyscy
Według nadleśniczego Wiesława Chojnackiego z Nadleśnictwa w Kaliszu, każdego roku uprzątanie lasów tylko wokół tego miasta kosztuje około 50 tys. zł. Leśnicy woleliby te pieniądze przeznaczać na przykład na sadzenie nowych drzew lub edukację.
Najbardziej zagrożone są tereny leśne położone przy drogach i parkingi leśne. Według Wiesława Chojnackiego, zdarzają się także bardzo duże wysypiska śmieci. - Ostatnio ktoś przywiózł kilka przyczep śmieci z jednego z cmentarzy. Trwa wyjaśnianie tej sprawy - poinformował.
Uwaga, ukryta kamera
Aby zmniejszyć koszty związane z usuwaniem śmieci, w podkaliskich lasach już przed świętami zainstalowano kilka kamer.
- Kamery są przenoszone co pewien czas w różne miejsca. Są dobrze ukryte - dodaje Wiesław Chojnacki. Jego zdaniem, nie chodzi tylko o złodziei choinek, ale przede wszystkim o uchronienie lasów przed śmieciarzami i kradzieżami przygotowanego do sprzedaży drewna.
Lepiej zapobiegać, niż sprzątać
Od kilku lat liczba kradzieży drewna maleje, ale ilość dzikich wysypisk śmieci stale rośnie. Kamery pomagają w ustaleniu sprawców, a później, już przed sądem, nagrania z nich służą jako dowód pozwalający na ukaranie konkretnej osoby.
Jak podkreślają leśnicy, ważna jest także edukacja. W Leśnym Centrum Edukacyjnym należącym do nadleśnictwa, dzieci i młodzież uwrażliwani są na to, jak wielką szkodę ekosystemowi wyrządzają porzucone w lesie przez rodziców śmieci.
Nadleśniczy Wiesław Chojnacki jest przekonany, że dzięki kamerom ilość przypadków wywożenia śmieci do lasów znacznie spadnie.
Autor: ls//ŁUD / Źródło: PAP