Słup pyłu wzbił się na 10 km. Okoliczni mieszkańcy przestraszeni

Ekwadorski wulkan Tungurahua znów przypomniał o swoim istnieniu. Po jego ostatniej erupcji słup dymu i popiołów wzbił się na na wysokość 10 km. Wybuchowi towarzyszył potężny huk, który przestraszył okolicznych mieszkańców.

Aktywność wulkanu Tungurahua wzrasta od dwóch miesięcy. Jego ostatni wybuch odnotowano w piątek, około godz. 18.10 czasu miejscowego - podają przedstawiciele Ekwadorskiego Instytutu Geofizyki.

Okolica przykryta warstwą pyłu

Po pięciominutowej eksplozji słup gazów wzbił się na 10 km i powoli zaczął opadać na pobliskie miejscowości. Lokalni mieszkańcy poinformowali, że wybuchowi towarzyszył potężny huk.

Aktywny od 15 lat

Tungurahua to jeden spośród ośmiu aktywnych wulkanów w Ekwadorze. Znajduje się w tzw. Pacyficznym Pierścieniu Ognia. Ostatni cykl jego wzmożonej aktywności rozpoczął się w 1999 roku i - z niewielką przerwą - trwa do dzisiaj.

Ofiary wybuchów

W 2006 roku pochodząca z wulkanu chmura materiału piroklastycznego zabiła cztery osoby, a dwie pozostawiła ranne. Były to na szczęście ostatnie ofiary erupcji, jednak z doniesień płynących z Ekwadoru wynika, że od 1 lutego 2014 roku wybuchy Tungurahua wyrządziły szkody w trzech prowincjach tego kraju.

Autor: kt/map / Źródło: Reuters TV

Czytaj także: