Trzęsienie ziemi o sile 5,8 w skali Richtera nawiedziło w nocy z czwartku na piątek okolice Christchurch na wschodzie Nowej Zelandii. Ogarnięci paniką mieszkańcy wybiegali na ulice miasta, które przed 10 miesiącami zostało częściowo zniszczone w wyniku wstrząsów.
Ewakuowano między innymi centra handlowe, biurowce i lotnisko. Obecnie pracownicy portu lotniczego sprawdzają, czy terminal i pasy startowe nie zostały uszkodzone.
W około 15 tysiącach domów nie ma prądu. W mieście nie działają telefony. Policja poinformowała, że w centrum handlowym ranna została jedna osoba.
5 silnych wstrząsów wtórnych
Amerykańskie służby geologiczne (USGS) podały, że wstrząsy wystąpiły około godz. 14.00 lokalnego czasu (godz. 2.00 czasu polskiego) 26 kilometrów na północ od miasta. Hipocentrum znajdowało się na głębokości około 4 kilometrów. Nie wydano ostrzeżenia o tsunami.
Według lokalnych mediów, doszło do co najmniej pięciu silnych wstrząsów wtórnych. Jeden miał siłę 5,9 w skali Richtera.
Wcześniejsze ostrzeżenia
Sejsmolodzy w listopadzie ostrzegali, że w najbliższym czasie w Christchurch może dojść do silnego trzęsienia ziemi.
22 lutego, Christchurch, w drugim co do wielkości nowozelandzkim mieście, wystąpiły wstrząsy o sile 6,3 w skali Richtera. Zginęły wówczas 182 osoby, a setki domów zostały zniszczone lub uszkodzone.
Nowa Zelandia leży w jednym z najbardziej aktywnych sejsmicznie regionów świata, zwanym "pierścieniem ognia". W kraju co roku dochodzi do około 14 tysięcy wstrząsów, z których około 150 jest odczuwalnych.
Autor: usa/ms / Źródło: PAP