Po 10-letnim pościgu sonda Rosetta dogoniła swój cel - kometę 67P/Czuriumow-Gierasimienko. To pierwszy raz w historii, kiedy statek kosmiczny manewruje wokół takiego obiektu, żeby go dokładnie zbadać i zmapować szczegóły jego powierzchni. Kosmiczna "randka" potrwa ponad rok.
- Jesteśmy przy tej komecie! - powiedział dziennikarzom zgromadzonym w centrum kontroli satelitarnej Europejskiej Agencji Kosmicznej w niemieckim Darmstadt Sylvain Lodiot z ESA.
Chodzi o wystrzeloną w 2004 roku przez ESA sondę Rosetta, która w środę ukończyła pomyślnie manewry wprowadzające ją na wokółsłoneczną orbitę komety 67P/Churyumov-Gerasimenko, na której ma w listopadzie osadzić swój lądownik. Sonda zwolniła swoje silniki na sześć i pół minuty, by zbliżyć się do powierzchni komety na odległość 100 km, a w nadchodzących tygodniach jeszcze zmniejszy ten dystans.
6,4 mld km w ponad 10 lat
By dotrzeć do celu, Rosetta wykorzystywała dla zwiększenia swej prędkości pola grawitacyjne planet, zbliżając się w tym celu w latach 2005-2009 trzykrotnie do Ziemi i raz do Marsa. Dlatego w odniesieniu do Słońca trajektoria sondy ma kształt rozszerzającej się spirali.
Ponieważ spirala ta sięgała niemal orbity Jowisza, Rosetta przez dłuższy okres znajdowała się w strefie o znacznie obniżonej w porównaniu z Ziemią intensywności promieniowania słonecznego. Dlatego w lipcu 2011 roku aparaturę pokładową sondy wprowadzono w stan uśpienia, by zaktywizować ją w styczniu bieżącego roku, gdy baterie słoneczne mogły znów osiągnąć wymaganą moc.
- Po 10 latach, pięciu miesiącach i czterech dniach podróży w kierunku naszego celu, pięciu pętlach wokół Słońca i pokonaniu 6,4 mld km mamy przyjemność wreszcie poinformować, że jesteśmy na miejscu - podsumował Jean-Jacques Dordain, dyrektor generalny ESA.
Ponad rok wspólnej podróży
67P/Czuriumow-Gierasimienko i Rosetta znajdują się obecnie w odległości 405 mln km od Ziemi, w połowie drogi pomiędzy orbitami Jowisza i Marsa. Przemieszczają się w kierunku wewnętrznegoUkładu Słonecznego z prędkością prawie 55 tys. km/h.
Kometa krąży po eliptycznej orbicie, którą pokonuje w 6,5 roku. Jej najdalej odsunięty od Słońca punkt znajduje się za Jowiszem, a najbliższy naszej gwieździe - między orbitami Marsa i Ziemi. Sonda będzie towarzyszyć swojej kosmicznej "wybrance" przez ponad rok, wokół Słońca zawrócą w kierunku Jowisza.
22 sierpnia Rosetta rozpocznie robienie zdjęć i innych badań jądra. Wyszuka także miejsca nadające się na przewidziane na listopad osadzenie na powierzchni jądra lądownika Philae. Wcześniej przypuszczano, że mające rozmiary 3 na 5 km jądro odkrytej w 1969 roku 67P/Churyumov-Gerasimenko ma kształt piłki do rugby. Wykonane przez Rosettę w trakcie manewrów zbliżania zdjęcia ujawniły jednak, iż jest to asymetryczny twór o konturach kaczki.
Polski młotek wbije się w jądro
Jeden z instrumentów lądownika, specjalny młotek, który wbije się w jądro komety, został zbudowany przez polskich naukowców z Centrum Badań Kosmicznych PAN. Lądownik podejmie pierwsze w ogóle bezpośrednie fizyczne badania materii komety, co powinno rozszerzyć naszą wiedzę na temat okoliczności powstania Układu Słonecznego.
- Rosetta jest pierwszym w historii europejskim statkiem kosmicznym, który spotyka się z kometą. To ważne wydarzenie w badaniach nas naszymi początkami. Mogą się zacząć odkrycia - podkreślił Jean-Jacques Dordain.
Autor: js/map / Źródło: ESA, PAP
Źródło zdjęcia głównego: NASA