- Jesteśmy bezsilni wobec drapieżników w kwestii zapewnienia naszym zwierzętom bezpieczeństwa - powiedział Erling Semmingsen, pasterz z okręgu Hedmark. - Liczba drapieżników rośnie, zwłaszcza wilków - dodał.
W tłumie, który chce, by odstrzelono więcej niż 29 wilków, znaleźli się między innymi reprezentanci okręgów: Akershus, Oppland, Hedmark, Østfold oraz regionu Nord-Norge (okręgi Nordland, Troms i Finnmark), w których występują wilki. Protestujący trzymali w rękach pochodnie i transparenty.
Jak podał Norweski Związek Myśliwych i Rybaków (NJFF), z szacunków policji wynika, że protestowało około 10 tysięcy osób. Według strażaków liczba ta wahała się między 7-8 tysięcy.
"Nie chcemy usunąć wilków"
- Sądzimy, że rząd i ministerstwo środowiska nie w pełni rozumieją, jakie my, żyjący na obszarach zamieszkiwanych przez wilki, ponosimy konsekwencje. Nie chcemy usunąć wilków, jednak nie możemy pozwolić, na rozrost populacji - powiedział polityk Erling Aas-Eng. Dodał, że w ubiegłym roku w regionie Nord-Østerdal zginęło ponad 800 owiec.
W opinii protestujących liczba wilków powinna wzrastać rocznie maksymalnie o 4-6 młodych osobników. Tymczasem rząd ustalił tę liczbę na poziomie 10-11 zwierząt. Specjaliści zalecili, by odstrzelić trzy stada wilków. Rząd zalecił odstrzał jednego, z okolic Slettås.
Premier Norwegii Erna Solberg zapewnia, że rząd walczy z wilkami. - Odstrzeliliśmy więcej wilków, niż zrobił to jakikolwiek rząd od wielu lat - poinformowała.
W ubiegłym sezonie policzono 115 wilków
W sezonie zimowym 2017/2018 liczbę wilków w kraju oszacowano na 115 sztuk. Od 1 października do 12 grudnia w Norwegii i na terenach przygranicznych zaobserwowano około 70 wilków - podaje organizacja Nasjonal Leverandør Av Bestandstall. Zwierzęta są objęte ochroną prawną.
Kolejne protesty planowane są na najbliższą sobotę.
Autor: ao/map / Źródło: rovdata.no, abcnyheter.no