- Kiedy zaczęło się ściemniać, deszcz był coraz bardziej intensywny. O czwartej już nie mogłem już wyjść z domu - opowiadał Li Jingping z południa Chin. W ucieczce z otoczonego przez wodę domu pomogli mu ratownicy, zawieszając nad rwącą wodą linę.
Silne ulewy, które nawiedziły południe Chin, zalały wiele dróg, a rzeki przekroczyły stan alarmowy. Poziom wody wzrósł tak gwałtownie, że Li został uwięziony we własnym domu. Dopiero służby ratunkowe pomogły mu wydostać się z podtopionego budynku.
"Nie mogłem wyjść z domu"
- Najpierw grzmiało, potem zaczął padać deszcz. Pomyślałem, że będzie jak dzień wcześniej, wtedy nic poważnego się nie stało - mówił Li Jingping. - Ale kiedy zaczęło się ściemniać, deszcz był coraz bardziej intensywny. O 4 już nie mogłem już wyjść z domu.
Wtedy do akcji wkroczyli ratownicy. Przerzucili linę, instruując Li, jak prawidłowo powinien ją zaczepić. W ten sposób mężczyzna mógł bezpiecznie przejść tuż nad rwącą, błotnistą wodą. Przejście zajęło mu około 20 minut.
Rzeki grożą wystąpieniem z brzegów
Nawałnice, które nawiedziły południe Chin w ostatnich dniach, zalały wiele wiosek w prowincji Qiandongnan Miao. Główna rzeka tej prowincji, Nangao, przepływająca przez miasto Danhai, przekroczyła stan alarmowy.
Lokalne władze podają, że zalane drogi miasta Danzhai to efekt tego, że zbiorniki przeciwpowodziowe nie są w stanie przyjąć tak dużej ilości wody. Synoptycy ostrzegają, że to nie koniec opadów w tym regionie.
Autor: mb/mj / Źródło: Reuters TV