Krakowscy licealiści mają na swoim koncie nie lada sukces. Stworzyli miniaturową sondę, który doskonale poradził sobie z zadaniami, jakie miał wykonać na wysokości 1000 m. Uczniów doceniła Europejska Agencja Kosmiczna, przyznając im pierwszą nagrodę w organizowanym przez siebie konkursie.
Licealiści z Krakowa i z Andrychowa zwyciężyli w konkursie CanSat zorganizowanym przez Europejską Agencję Kosmiczną (European Space Agency, w skrócie ESA). Najlepiej poradzili sobie z wybudowaniem sondy wielkości puszki 0,33 l, którą ESA wysłała rakietą - pędzącą z prędkością 650 km/h - na wysokość ponad 1000 metrów.
Wykonał wszystkie zadania
Co zapewniło zwycięstwo zespołowi KrakSat, czyli ośmiorgu uczniom z dwóch małopolskich liceów - V Liceum Ogólnokształcącego im. Augusta Witkowskiego w Krakowie oraz Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Skłodowskiej-Curie w Andrychowie? Po pierwsze fakt, że ich sonda, za pomocą spadochronu, bezpiecznie opadła na Ziemię. Po drugie - zmierzyła wszystkie parametry, jakie miała zmierzyć: ciśnienie, temperaturę, promieniowanie jonizujące, a także promieniowanie ultrafioletowe.
"To duże przeżycie"
- Udział w konkursie był dla nas dużym przeżyciem. Była to także możliwość współpracy z inżynierami zajmującymi się zaawansowaną elektroniką oraz odwiedzenia ośrodka Europejskiej Agencji Kosmicznej - opowiada Michał Gumiela, lider drużyny. Jak tłumaczy, większość członków zespołu jest w klasie maturalnej i wybiera się na studia związane z elektroniką lub informatyką, konkurs był więc bezpośrednio związany z zawodami, które planują w przyszłości wykonywać.
- Jestem pod wrażeniem pracy i organizacji zespołu. Uczniowie znaleźli informację o konkursie w połowie października ubiegłego roku. Sami przygotowali aplikację zgłoszeniową oraz samodzielnie wszystko skonstruowali. Zgłosili się do kategorii "Beginner", czyli początkujący, gdyż do tej pory nie startowaliśmy w tego typu konkursach. W trakcie zawodów okazało się, że wykonana praca daleko przekraczała wymagania tej kategorii - tłumaczy Aleksander Cianciara z Wydziału Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, który opiekował się grupą licealistów.
Początkowe trudności
Cianciara dodaje, że jego podopiecznych nie zniechęciło nawet niepowodzenie pierwszej próby startu oraz pechowe rozłączenie kabli na chwilę przed drugim startem, gdy ktoś zawadził nogą o przewody. Zespół błyskawicznie uporał się z przeciwnościami losu i start przebiegł dalej bez zakłóceń.
Autor: map/rs / Źródło: PAP, Kontakt24