W wielu regionach Chile ogłoszono stan klęski żywiołowej z powodu silnego trzęsienia ziemi. Według relacji Agnieszki Bartczak, Polki mieszkającej w stolicy, tak silnych wstrząsów nie było w kraju już od bardzo dawna. Trwa akcja ratunkowa.
Jak relacjonowała mieszkająca w Santiago Agnieszka Bartczak, trzęsienie ziemi rozpoczęło się ok. godz. 21, a ziemia nie przestawała drżeć jeszcze w nocy.
Trzęsienie miało siłę 8,4 w skali Richtera, natomiast według amerykańskiej służby geologicznej USGS - 8,3. Po nim nastąpiły silne wstrząsy wtórne.
- Cały czas odczuwalne są wstrząsy. Wciąż istnieje zagrożenie tsunami. Ewakuowano wielu mieszkańców, a wiele dróg zostało odciętych - mówiła Bartczak.
Z jej relacji wynika, że wstrząsów wtórnych było kilkadziesiąt.
Zalane miasta
Fale, które uderzyły w nadmorskie miasto Coquimbo, miały do 4,5 metra wysokości. Na skutek tsunami zalane zostały dzielnice mieszkaniowe.
- Zniszczenia na szczęście nie są duże. Chile to kraj aktywny sejsmicznie, dlatego budynki są przygotowane na wstrząsy - informuje Agnieszka Bartczak.
Realne niebezpieczeństwo
Wydano ostrzeżenie przed tsunami dla całego regionu Pacyfiku. O skali niebezpieczeństwa informuje liczba ewakuowanych z chilijskiego wybrzeża. Swoje domu opuściło milion osób.
Ostatnie tak silne trzęsienie ziemi nawiedziło Chile w 2010 roku, kiedy to ponad 500 osób zostało rannych.
Autor: ab/map / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: PAP