Nor'easter to typ nawałnicy, który zawsze oznacza kłopoty dla atlantyckiego wybrzeża USA i Kanady. Potwierdziła to burza śnieżna Nemo, która w weekend zostawiła od kilkudziesięciu centymetrów do ponad metra śniegu. Dzięki satelicie GOES-13 możemy zobaczyć, jak powstała.
Potężna śnieżyca Nemo, która w sobotę zaowocowała rekordowymi opadami na północnym wschodzie USA, należała do burz typu Nor'easter. Amerykanie używają tego terminu do określania nawałnic, które nadchodzą z północnego wschodu i nawiedzają Wschodnie Wybrzeże oraz leżącą nad Atlantykiem część Kanady.
Burze tego typu charakteryzują się m.in. huraganowymi wiatrami, a także silnymi ulewami i śnieżycami.
Dwa niże i rekordowy śnieg
Jak powstawał ostatni przykład tego zjawiska, możemy prześledzić dzięki danym z satelity NASA GOES-13. Naukowcy pracujący przy misji satelity stworzyli ze zrobionych przez niego zdjęć animację, która pokazuje łączenie się dwóch układów niskiego ciśnienia. Stworzyły one potężną burzę skupioną głównie nad regionem Nowa Anglia.
Właśnie za jej sprawą w piątek i w sobotę wzdłuż wybrzeża Atlantyku w USA (w stanach New Jersey, Nowy Jork, Connecticut, Massachusetts, Rhode Island i Maine) oraz w Kanadzie (w Nowym Brunszwiku, Nowej Szkocji, na Wyspie Księcia Edwarda i Nowej Fundlandii) spadło od 55 cm do ponad metra śniegu.
Paraliż na wybrzeżu
W zasypanych regionach wciąż trwa wielkie odśnieżanie. Powoli do normy wraca sytuacja w komunikacji i transporcie. W weekend pogoda wstrzymała pracę wielu lotnisk, zawieszone były kursy niektórych kolei, ruch utrudniały też zasypane drogi. Przywracane są też dostawy prądu - w najgorszym okresie odciętych od niego było 700 tys. odbiorców.
Na skutek burzy zginęło dziewięć osób.
Zapowiadają kolejną burzę
Obawy mieszkańców tych rejonów budzą nowe prognozy zapowiadające na poniedziałek kolejną burzę nad północnym wschodem USA. Ma być ona słabsza od Nemo i związana z cieplejszymi masami powietrza, przez co sprowadzi raczej deszcz, który miejscami może marznąć.
To grozi jednak podtopieniami na niektórych nisko położonych obszarach i terenach miejskich. Zagrożone są również dachy, na których wciąż zalega gruba warstwa śniegu. Mogą się załamać, jeśli ta pokrywa namoknie i powiększy swój ciężar.
Autor: js/rs / Źródło: NASA, accuweather.com