Gwałtowna pogoda nawiedziła w weekend północno-zachodnie rejony Włoch. Woda po ulewach zalała wiele miejscowości, konieczne były ewakuacje.
W poniedziałek w całej Ligurii zamknięte są szkoły. Sestri Levante, miejscowość położona w Ligurii, została dotknięta intensywnymi opadami deszczu. W ciągu godziny spadło tam nawet 57 litrów wody na metr kwadratowy. Z tego powodu niebezpiecznie podniósł się poziom rzek. Wiał też silny wiatr, którego porywy dochodziły w miejscowości La Spezia do 166 kilometrów na godzinę.
"Nie wychodź z domu" - ostrzegała w niedzielę na Twitterze burmistrz Sestri Levante Valentina Ghio. Woda zalała tam wiele ulic i placów.
Wylały rzeki
W San Remo, w zachodniej części Ligurii, ze względu na intensywne opady ewakuowano z budynku jedną osobę. Dwoje młodych ludzi utknęło natomiast w samochodach w zalanym przejeździe podziemnym. W miejscowości Ventimiglia drzewa spadły na samochody, a w Lavagne zniszczonych zostało kilka dachów. Rzeki wylały w wielu mniejszych miejscowościach.
Trudna pogoda dotknęła również mieszkańców Kampanii. W gminie Nocera Inferiore w prowincji Salerno ewakuowano prewencyjnie około stu rodzin. Było tam bowiem ryzyko wystąpienia powodzi i spływów błotnych.
Niebezpiecznie było też we Francji, gdzie przeszła burza nazwana Amelie.
Autor: aw/rp / Źródło: Reuters, ANSA