Ostatnie wybuchy wulkanu Tungurahua w Ekwadorze przyciągają tłumy turystów. Ludzie lekceważą ostrzeżenia władz przed niebezpieczeństwem i podchodzą blisko krateru, by oglądać spływającą lawę.
- Wybuchy wulkanu Tungurahua przyciągają coraz więcej turystów, zwłaszcza zagranicznych. Miejsce, z którego obserwuje się erupcje, zlokalizowane jest na wysokości 2660 metrów. Tu można poczuć energię generowaną przez wulkan - powiedział jeden z miejscowych przewodników turystycznych.
Od czasu ostatniej erupcji miasto Banos, które znajduje się zaledwie 4 km od Tungurahua, przeżywa nagły napływ turystów. Potwierdzają to przedstawiciele lokalnych biur podróży.
"Byliśmy ciekawi, jak to wygląda"
- W sobotę dowiedzieliśmy się, że wybucha wulkan Tungurahua. Byliśmy ciekawi, jak to wygląda. To wspaniałe i wyjątkowe uczucie. Nie mamy szans, żeby zobaczyć erupcję w Brazylii - powiedział Carlos turysta z Brazylii.
Od 1999 roku, czyli od czasu wejścia w "fazę aktywną", wulkan Tungurahua przyciąga coraz więcej turystów. Lokalne biura turystyczne znacznie na tym korzystają. W ostatnim czasie sporą popularnością cieszy się "oglądanie wulkanu nocą".
Wszystkie miejsca są wykupione
- Turyści są zainteresowani naszą ofertą, ponieważ skupia się ona wyłącznie na podziwianiu wulkanu. Można nawet zobaczyć spływającą lawę. Ostatnio, zwłaszcza w weekendy, niemal wszystkie miejsca zostają wykupione - powiedział dyrektor lokalnej agencji turystycznej.
Autor: kt/mj / Źródło: Reuters TV