Choć Irene nie szaleje już nad Stanami Zjednoczonymi, Amerykanie wciąż próbują uporać się ze skutkami przejścia huraganu. Ulewne deszcze wywołały jedną z największych powodzi na północnym-wschodzie USA. W ciągu ostatnich 24 godzin stany wód na kilku rzekach przekroczyły swoje rekordowe poziomy.
Na północnym wschodzie USA, m.in. w północnej części New Jersey i południowo-wschodniej stanu Nowy Jork, gdzie gleby jeszcze przed wtargnięciem Irene były przesycone wilgocią z powodu najbardziej mokrego sierpnia w historii, poziom wód w kilku rzekach przekroczył rekordowy poziom.
Najgorzej od 50 lat Nowym Jorku, New Jersey i Vermont
Rzeka Mettawee w stanie Nowy Jork, rzeki Hoosic i Saxton w Vermont oraz Pompton i Rockaway w New Jersey - tam, między innymi, podczas minionej doby, poziom wód przekroczył swój dotychczasowy najwyższy pułap.
Dotąd rekordowe stany wód odnotowano pół wieku temu, kiedy to nad Ameryką szalały pamiętne huragany - Hazel w 1954 roku, Connie i Diane w roku 1955 oraz Donna w 1960 roku.
Vermont ucierpiało szczególnie mocno
Najmocniej ucierpiał graniczący z Kanadą stan Vermont. Gdzieniegdzie, w przeciągu tylko 12 godzin, spadło od 72 do 178 l/m kw. wody.
Na Otter Creek, jednej z największych rzek tego stanu, poziom wody osiągnął 524 cm, czyli aż o 274 cm ponad stan alarmowy i 116 cm więcej od poprzedniego rekordowego poziomu.
Autor: map//ŁUD / Źródło: weatherunderground.com
Źródło zdjęcia głównego: EPA