Naukowcy sprawdzają, co odpowiada za pojawienie się w ostatnim czasie gwałtownych zjawisk pogodowych. Są nimi ogromne pożary na zachodzie Stanów Zjednoczonych, ulewne opady deszczu w Afryce czy wyjątkowo wysoka temperatura na powierzchni oceanów. By zbadać, co stoi za tymi zjawiskami, powstała nowa dziedzina - "nauka o przypisywaniu zdarzeń".
Naukowcy są niemal pewni. Za napływ specyficznej pogody odpowiadają przede wszystkim zmiany klimatu. W miarę emitowania do atmosfery większych ilości gazów cieplarnianych, świat będzie borykał się z jeszcze bardziej ekstremalnymi warunkami pogodowymi i większym ryzykiem klęsk żywiołowych.
- Jesteśmy świadkami pojawienia się pewnych sygnałów, które nie miałyby prawie żadnych szans na wystąpienie, gdyby nie zmiany klimatu wywołane przez człowieka - powiedziała Sonia Seneviratne, klimatolog z Politechniki Federalnej w Zurychu (ETH Zurich).
"Nauka o przypisywaniu zdarzeń"
Przez dziesiątki lat naukowcy ostrzegali przed takimi wydarzeniami, ale z ostrożnością przypisywali zmianom klimatu pojawianie się konkretnych zjawisk, takich jak burze czy fale upałów. Teraz to się zmienia.
Postępy w stosunkowo nowej dziedzinie, zwanej "nauką o przypisywaniu zdarzeń", umożliwiły naukowcom ocenę, jak dużą rolę mogła odegrać zmiana klimatu w konkretnym przypadku.
Określając to powiązanie, naukowcy oceniają symulacje, jak mogłyby zachowywać się systemy pogodowe, gdyby ludzie nigdy nie zaczęli emitować dwutlenku węgla do powietrza. Następnie porównują wyniki ze zjawiskami, które zachodzą. Uwzględniają oni również obserwacje pogody dokonane w ciągu ostatniego stulecia lub później.
- To, co wydawało się ustaloną prawdą, że nie można przypisać konkretnego ekstremalnego zdarzenia pogodowego zmianom klimatycznym, jest coraz mniej prawdziwe - powiedziała Seneviratne.
Po pierwsze - upał
Najbardziej wyraźnym przykładem jest rosnąca częstotliwość i intensywność fal upałów na całym świecie. Naukowcy potrzebowali tylko kilku dni, aby stwierdzić, że zmiany klimatyczne są głównym sprawcą tegorocznych rekordowych upałów na Syberii. Z powodu wysokiej temperatury lasy i torf w całej rosyjskiej tundrze utraciły sporą część wody. Wysuszone były łatwym środowiskiem do rozprzestrzenienia się pożarów.
Powiązania zjawisk pogodowych i zmian klimatu znaleziono również w falach upałów, które ogarnęły Europę, Japonię i Amerykę Północną w 2018 roku. Badania wykazały, że szanse na wystąpienie wszystkich tych zjawisk razem byłyby prawie niemożliwe bez wzrostu emisji dwutlenku węgla w epoce przemysłowej.
- Jeśli chodzi o fale upałów, widzimy, że zmiany klimatu są absolutnym przełomem - powiedziała Friederike Otto, klimatolog z Uniwersytetu Oksfordzkiego.
Gdy w zeszłym miesiącu fala upałów uderzyła w zachodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych, w Dolnie Śmierci termometry pokazały 54,4 stopnia Celsjusza (130 Fahrenheita). W ubiegłym tygodniu i w poniedziałek w okolicach Los Angeles temperatura sięgnęła 49 st. C.
- To nie tak, że zmiany klimatu destabilizują historyczne wzorce pogodowe. W wielu przypadkach, to je wzmacnia - powiedział Daniel Swain, klimatolog z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles.
Wyższa temperatura z kolei pozbawia powietrze wilgoci i wysusza las i zarośla na lądzie, tworząc idealne warunki do pożarów. Jak uważa Swain, obecne pożary w Kalifornii są większe, szybciej się rozprzestrzeniają i są bardziej intensywne niż te, których można było się spodziewać w przeszłości.
Ale nauka o przypisywaniu zdarzeń nie wyjaśnia jeszcze wszystkiego. Na przykład naukowcy nie rozumieją jeszcze w pełni fal upałów w Europie.
- W Europie Zachodniej wzrost fal upałów jest znacznie większy, niż przewidują to modele, a my nie mamy pojęcia dlaczego - powiedział Geert Jan van Oldenborgh, ekspert nauk o przewidywaniu w Królewskim Niderlandzkim Instytucie Meteorologicznym.
Silniejsze huragany
Ponieważ średnia temperatura na świecie wzrosła o około 1 st. C od czasów przedindustrialnych, zmiany w atmosferze i oceanach prowadzą również do bardziej intensywnych burz.
Huragany stają się coraz silniejsze i wolniejsze, ponieważ pobierają energię z ciepła oceanów. Niedawno naukowcy z Uniwersytetu Bristolskiego opublikowali badanie, z którego wynika, że zmiana klimatu może pięciokrotnie zwiększyć prawdopodobieństwo wystąpienia ekstremalnych huraganów w rejonie Karaibów, bez gwałtownego ograniczenia emisji gazów cieplarnianych.
W Stanach Zjednoczonych ciepłe wody w Zatoce Meksykańskiej spowodowały, że w ostatnich godzinach przed uderzeniem w Luizjanę huragan Laura wzrósł w mocy do kategorii czwartej w pięciostopniowej rosnącej skali, niosąc ze sobą porywy wiatru do 241 kilometrów na godzinę. Gubernator John Bel Edwards opisał go jako najpotężniejszy huragan, który uderzył w stan, przewyższając nawet Katrinę w 2005 roku.
Podobnie na Oceanie Indyjskim
Cyklony tropikalne wyłaniające się z Oceanu Indyjskiego wykazują podobne wzorce. Region od dawna uważany jest za obszar aktywności cyklonów, a niektóre z najbardziej śmiercionośnych burz przetaczały się przez Zatokę Bengalską, zanim uderzyły w Indie lub Bangladesz.
Naukowcy twierdzą, że wyjątkowo wysoka temperatura na powierzchni Oceanu Indyjskiego, związana ze zmianami klimatycznymi, przyczyniła się do tego, że cyklon Amphan, który w maju uderzył w Indie, urósł do rangi burzy kategorii piątej w jedynie 18 godzin.
Podobnie było w czerwcu z cyklonem Nisarga. Był to pierwszy od 2009 roku tego typu żywioł, który uderzył w Bombaj w Indiach. Przyniósł ze sobą porywy wiatru o prędkości 120 km/h.
- Oba cyklony były bezprecedensowe - powiedział Roxy Mathew Koll, klimatolog z Indyjskiego Instytutu Meteorologii Tropikalnej. - Jeśli wrócimy do tego, co doprowadziło do tego rodzaju ekstremalnych wydarzeń, to zobaczymy, że główną rolę odegrała tu bardzo wysoka temperatura oceanu - dodał.
Ulewy
Wyższa temperatura oceanów prawdopodobnie przyczyniła się również do ekstremalnych opadów i powodzi w Chinach, które pojawiły się tego lata.
- Skrajne opady deszczu staną się bardziej ekstremalne. Jesteśmy tego niemal całkowicie pewni - powiedział Shang-Ping Xie, klimatolog z Instytutu Oceanograficznego Scrippsów w Kalifornii.
Również Afryka odczuwa ulewne deszczy, a w konsekwencji poważne powodzie. Dziesiątki tysięcy osób zostało bez dachu nad głową w wyniku powodzi na Nilu w Sudanie. Z kolei senegalski rząd poinformował, że w kraju przez jeden dzień spadło więcej deszczu niż zwykle przez trzy miesiące pory deszczowej.
- Istnieje duża i rosnąca liczba dowodów, które mówią nam, że spowodowane przez człowieka zmiany klimatyczne wpływają na ekstremalne zdarzenia - powiedział James Kossin, klimatolog z amerykańskiej Narodowej Służby Oceanicznej i Meteorologicznej (NOAA). - Bardzo rzadko klimat zmienia się w korzystny sposób - dodał.
Autor: kw / Źródło: Reuters