Rakieta Falcon 9 z kapsułą z zapasami żywności i sprzętem naukowym dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej została w piątek wystrzelona z Przylądka Canaveral na Florydzie. Nie obyło się bez problemów, bo awarii uległ prawdopodobnie układ sterujący rakiety.
- Piękny start. Prawdopodobnie widziałam ponad 75 startów rakiet, ale to nigdy się nie nudzi - napisała na Tweeterze Lori Garver (wicedyrektir NASA), kiedy rakieta przebijała się przez pierwsze partie chmur.
Kłopoty
Mierząca 48 metrów rakieta Falcon 9 została wystrzelona w kosmos o 10:10 lokalnego czasu. Wyposażona jest w specjalną kapsułę Dragon z ponad toną naukowego sprzętu, jedzenia i zapasów.
Start przebiegł bezproblemowo, jednak już 11 minut po wystrzeleniu pojawiły się pierwsze nieprawidłowości. - Okazuje się, że mimo że rakieta osiągnęła ziemską orbitę, to ma pewne problemy - powiedział John Insprucker, manager misji Falcona 9 z SpaceX.
Wyjaśnił, że inżynierowie analizują powstałe usterki i gdy ustalą ich przyczynę, poinformują opinię publiczną. Z kolei właściciel SpaceX Elon Musk na Tweeterze napisał, że usterka wystąpiła w systemie sterującym rakiety.
Rakieta ma dotrzeć do celu w niedzielę rano.
Falcon 9
W październiku 2012 roku - po pomyślnym majowym locie próbnym - SpaceX wysłał swój pierwszy transport z wyposażeniem dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. W czasie tamtej misji awarii uległ jeden z dziewięciu silników rakiety, jednak pozostałym udało się wyrównać spadek mocy.
Misja Falcona 9 jest drugą z dwunastu zakontraktowanych przez NASA. Za wszystkie kursy Agencja zapłaci SpaceX 1,6 mld dolarów.
Autor: pk/mj / Źródło: Reuters