W Pensylwanii doszło do wypadku przypominającego scenę z z filmu Hitchcocka - kobieta została zaatakowana przez agresywnego myszołowa tuż przed jej domem. Ptasi agresor rzucił się na nią i powalił ją na ziemię. Ornitolodzy jako przyczynę agresji wskazują fakt, że terroryzujący przedmieścia Pittsburga osobnik został niedawno rodzicem.
W 1963 roku Alfred Hitchcock nakręcił film, w którym mieszkańców amerykańskiego miasteczka atakują ptaki.
- Pamiętam, że ten film mnie porządnie wystraszył - opowiadała Eileen Bridge. - A teraz przytrafiło mi się to samo, co Melanie Daniels, granej przez Tippi Hedren - dodała.
Jak grom z jasnego nieba
Kobieta została zaatakowana po południu w sobotę 31 maja. Ptak rzucił się na nią, gdy stała przed swoim domem w dzielnicy Forest Hills na przedmieściach Pittsburga (stan Pensylwania).
- Spadł na mnie jak bomba i oślepił - opisywała spotkanie z drapieżnikiem jego ofiara. Agresorem był mieszkający "po sąsiedzku" myszołów rdzawosterny. Jego gniazdo znajduje się na sośnie rosnącej za domem małżeństwa.
- Siła uderzenia zwaliła mnie z nóg - powiedziała Bridge, która ma zadrapania na głowie i podbite oko. - Mój mąż Pat twierdzi, że wyglądam jak weteran po jakieś wojnie - dodała kobieta. Mężczyzna przyznał, że był w szoku gdy odebrał telefon od roztrzęsionej Eileen.
Opierzony lokalny terrorysta
Kilka dni przed atakiem na Eileen jej mąż także miał bliskie, choć nie tak bezpośrednie spotkanie z myszołowem. - Usłyszałem jakiś ruch w powietrzu, a sekundę później ptak przemknął mi tuż nad głową - opisywał.
Podobne doświadczenia z myszołowami mieli ich sąsiedzi - mieszkająca w pobliżu państwa Bridge Lynn Cassidy kilkukrotnie zaobserwowała, jak ptaki krążyły nad jej pieskiem chihuahua i terierem rasy Jack Russell.
- Wraz z mężem postanowiliśmy trzymać psy w domu z uwagi na ich bezpieczeństwo - przyznała. Oba psy są niewielkie i stanowią łatwy łup dla drapieżnego ptaka.
Agresywne rodzicielstwo
"Terroryzujący" przedmieścia Pittsburgh osobnik ma w gnieździe nieopierzone pisklęta. - To własnie one są przyczyną zwiększonej agresji ptaków - tłumaczą ornitolodzy. Potomstwo trzeba wykarmić i ochronić.
Myszołowy ten obowiązek wypełniają nadzwyczaj gorliwie i atakują wszystkie stworzenia, jakie zbliżą się do gniazda. Władze jednak już zapowiedziały, że przeniosą gniazdo z młodymi na drzewo bardziej oddalone od siedzib ludzkich, jeśli podobna sytuacja się powtórzy.
Autor: mb/mj / Źródło: ENEX