Przed ponad dekadą od antarktycznego Lodowca Szelfowego Rossa oderwała się góra lodowa wielkości Małopolski. Nazwano ją B-15. Na początku grudnia satelita NASA sfotografował jednego z jej potomków, B-15J pływającego 2,4 tys. km od wybrzeży Nowej Zelandii.
Oryginalna B-15 powstała wskutek cielenia się szelfu w marcu 2000 roku. I choć od tamtej pory minęło blisko 12 lat, ślad po niej pozostał.
Bardzo rzadko zdarza się, aby pozostałości góry lodowej trwały tak długo. Większość z nich po kilku latach zupełnie się roztapia lub pozostawia po sobie niewielkie, trudno identyfikowalne fragmenty. Dzięki temu, że B-15 przez cały okres istnienia pozostawała na lodowatych wodach wokół Antarktydy, nie podzieliła tego losu.
Dzieci góry
Pod koniec listopada 2011 roku wciąż istaniało kilka dużych fragmentów pozostałych po B-15: B-15B, B-15F, B-15G, B-15K, B-15R, B-15T, B-15X. A także B-15J, której imponującą fotografię wykonał spektroradiometr umieszczony na satelicie Terra, należącym do NASA.
Na zdjęciu widać potężny grzbiet lodowego olbrzyma, rozdzielający śnieżnobiałe oświetlone stoki, od tych pozostających w cieniu. Góra wyraźnie odznacza się od ciemnej tafli otaczającego ją oceanu.
Obraz został zarejestrowany 2 grudnia. Od tamtej pory B-15J popłynęła w kierunku cieplejszych wód i rozpadła się na mniejsze części.
Autor: //ŁUD / Źródło: NASA