W następstwie trwającej od kilku dni fali mrozów, zmarło we Francji już co najmniej osiem osób. Według dziennika "Le Parisien", wśród ofiar jest bezdomny Polak, który koczował w lasku Vincennes na obrzeżach Paryża.
Już od ponad tygodnia na dużej części terytorium Francji utrzymują się niskie temperatury dochodzące w dzień do -10, a w nocy do -15 stopni Celsjusza.
Media nad Sekwaną podają, że atak mrozów zabił w całym kraju osiem osób. Władze nie ujawniły swoich danych; przypuszcza się, że liczba ofiar śmiertelnych może być większa.
"Diablo" z lasku Vincennes
"Le Parisien" podał w piątek na swej stronie internetowej, że w ciągu ostatniego tygodnia w regionie paryskim zmarli w następstwie wychłodzenia organizmu dwaj bezdomni mężczyźni: Polak i Rumun.
Jak podaje gazeta, 45-letni polski bezdomny, o przydomku "Diablo", mieszkał na terenie obozowiska w lasku Vincennes na wschodzie stolicy Francji. W prowizorycznych barakach, skleconych przez samych bezdomnych, przebywa tam w zimie około 150 osób.
Według "Le Parisien", Polaka znaleziono 3 lutego, gdy znajdował się on w stanie "śpiączki alkoholowej". Nie udało się go uratować. Jak informuje gazeta, paryska prefektura przekazała mediom informację o śmierci "Diablo" dopiero po tygodniu od jego zgonu. Konsulat RP w Paryżu nie był w stanie potwierdzić Polskiej Agencji Prasowej obywatelstwa ani wieku zmarłego w lasku Vincennes mężczyzny.
Francuskie noclegownie pękają w szwach
Od nadejścia siarczystych mrozów paryskie noclegownie są przepełnione. Wobec tego władze stolicy zarządziły przygotowanie dodatkowych miejsc noclegowych w salach gimnastycznych.
W regionie paryskim udostępniono także tymczasowo dla osób pozbawionych dachu nad głową około 600 łóżek w koszarach wojskowych.
W stolicy Francji i okolicach przebywa około 1000 Polaków bez dachu nad głową, informuje konsul RP w Paryżu Anna Bramska. Są to szacunkowe dane stowarzyszenia Pomost-Passerelle, zajmującego się pomocą bezdomnym z Europy Wschodniej.
Autor: mm/ms / Źródło: PAP