Groźne pożary pustoszą lasy w Arizonie w Stanach Zjednoczonych. Ogień strawił już setki hektarów zieleni i zagraża zabudowaniom. Jego rozprzestrzenianiu sprzyja silny wiatr.
Rozległe obszary lasów iglastych na południe od Vernon płoną już od kilku dni. Straż pożarna została zaalarmowana około południa w czwartek. Z ogniem walczy już ponad 500 strażaków wspomaganych przez buldożery i dwa samoloty gaśnicze.
Z powodu silnego wiatru ogień przemieszcza się bardzo szybko i niebezpiecznie zbliża się do zabudowań. Pożar o początkowym zasięgu około 40 ha w ciągu kilku godzin rozszerzyła się do 809 ha. W piątek rano objął już 2 tys. ha i zagroził 90 budynkom.
Ewakuowali mieszkańców i skautów
Swoje domy musiało opuścić kilkaset osób. Obowiązkowe ewakuacje zarządzono m.in. w rejonie indiańskiego rezerwatu Fort Apache oraz parku narodowego Apache-Sitgreaves. - Dali nam tylko krótki czas na zabranie rzeczy, które nie są ubezpieczone - mówił właściciel rancza Brad Barrett.
Dla ewakuowanych utworzono tymczasowe schroniska w miejscowych szkołach. Pożar wymusił też przyspieszone zakończenie biwaku przez grupy ponad 200 skautów, którzy przebywali w pobliżu płonącego obszaru.
Autor: js/rp / Źródło: ENEX