Ponad 6 tysięcy ludzi zostało ewakuowanych z powodu pożarów, które wybuchły niedaleko Palm Springs w Kalifornii. Swoim zasięgiem objęły one już ponad 9 tys. hektarów.
Z rozległymi pożarami walczą blisko 3 tys. strażaków. Na miejsce wysłano 230 wozów strażackich i 27 samolotów zrzucających wodę.
Do tej pory ewakuowano ponad 6 tys. mieszkańców z najbardziej niebezpiecznych terenów. Zagrożonych ewakuacją jest kolejnych 4,1 tys. osób.
Tuż za ścianą ognia znajdują się miasta Idyllwild i Trails End oraz Palms Spring.
- Na tych obszarach skupione zostaną dzisiejsze działania gaśnicze. Będziemy gasić z ziemi i powietrza. Chcemy ograniczyć stopień rozproszenia ognia - powiedział John Miller, rzecznik kalifornijskich lasów.
Tysiące strażaków
Ogień strawił m.in. budynki należące do Pine Springs Ranch, popularnego letniego obozu. Spaleniu uległo już blisko 20 domów, przyczep mieszkalnych i blisko pół tuzina samochodów - informowały w czwartek służby.
Silny wiatr sprzyja przemieszczaniu się ognia, podsycając go. Od dłuższego czasu nie padało w tym regionie, co sprzyja rozprzestrzenianiu się żywiołu. Wysuszona ziemia jest świetnym podłożem dla ognia.
Autor: mb,pk//gak / Źródło: Reuters, Los Angeles Times