Poszkodowani w niedzielnym trzęsieniu ziemi w regionie Emilia-Romania we Włoszech mogą nie dostać odszkodowania od państwa. Trzy dni przed kataklizmem weszły w życie przepisy, które zlikwidowały taką formę pomocy państwa. Tymczasem straty są ogromne - zarówno wśród osób prywatnych, jak i w mieniu publicznym. Zniszczonych jest wiele zabytków. Wstrząsy zabiły siedem osób.
Zgodnie z nowymi przepisami jedynym sposobem uzyskania pieniędzy za straty poniesione w wyniku kataklizmu (np. utratę domu) ma być posiadanie prywatnej polisy ubezpieczeniowej. Obywatele nie dostaną już za nie odszkodowań od państwa. Dekret wszedł w życie zaledwie trzy dni przed poważnym trzęsień ziemi, które w niedzielę nad ranem nawiedziło północne Włochy.
Włoskie media zwracają uwagę, że zbieżność w czasie obu wydarzeń - wejścia nowych przepisów w życie w związku z kryzysem finansów publicznych oraz kataklizmu - jest obecnie wielkim wyzwaniem dla władz.
Według komentatorów rząd musi szybko podjąć decyzję, czy przeważą postanowienia nowego dekretu, czy też jednak znajdzie pieniądze dla poszkodowanych mieszkańców Emilii-Romanii.
Polisy będą obowiązkowe?
Sytuację utrudnia to, że zgodnie z przepisami gabinet ma teraz 90 dni na szczegółowe opracowanie nowych zasad wprowadzania polis od kataklizmów i ustalenie, czy tego typu ubezpieczenia, istniejące od lat, ale obecnie dobrowolne, mają być w przyszłości obowiązkowe.
Reforma przepisów miała uporządkować zasady postępowania państwa w obliczu kataklizmów, co jest istotne w kraju, którego 45 procent terytorium leży na obszarach sejsmicznych. Jak zauważają włoskie media, w obecnej sytuacji stwarza ona jednak dodatkowe problemy prawne. Rozstrzygnięcie może przynieść wtorkowe posiedzenie Rady Ministrów, poświęcone trzęsieniu ziemi na północy.
Niedzielne trzęsienie pozbawiło dachu nad głową ponad 3 tysiące ludzi z okolic Modeny i Ferrary. Straty ponieśli także przedsiębiorcy, m.in. lokalni przetwórcy wyrabiający drogie regionalne sery sera Grana Padano i Parmigiano Reggiano.
"Starciliśmy artystyczne dziedzictwo"
Oprócz zniszczeń budynków mieszkalnych i przemysłowych duże straty poniosły regionalne zabytki. Poważnie uszkodzony został mieszczący muzeum XIV-wieczny zamek La Rocca, jedna z najważniejszych atrakcji turystycznych miasta San Felice sul Panaro. W wyniku wstrząsów runęły szczyty jego mniejszych wież. Pojawiło się zagrożenie, że zawali się główna wieża osłabiona pęknięciami.
- To symbol naszego miasta. Praktycznie straciliśmy nasze artystyczne dziedzictwo. Kościoły i wieże runęły. Teatr stoi, ale ma pęknięcia - powiedział burmistrz San Felice Alberto Silvestri.
Bardzo mocno ucierpiały trzy miejskie kościoły, uszkodzone zostały znajdujące się w nich wiekowe freski i inne dzieła sztuki.
Zabytki w ruinie, gruzy na ulicach
W pobliskiej miejscowości Finale Emilia zawaliła się część kościoła San Carlo. Znajdował się tam obraz XVII-wiecznego artysty Giovanniego Francesco Barbieri znanego jako Il Guercino. - Jesteśmy wdzięczni, że nie było ofiar w ludziach - skomentowała widok kościoła otoczonego przez morze gruzów Simone Silvestri z rady miasta .
W Sant'Agostino trzęsienie spowodowało powstanie dziury i wyrw w boku renesansowego ratusza. Według władz grozi mu całkowite zawalenie. Na ulicach miasta zalegały porozrzucane gruzy, a w powietrzu unosił się gaz, powodując obawy wybuchu.
Starty dotyczące zabytkowego dziedzictwa Emilii-Romanii sa oceniane jako najpoważniejsze od czasów trzęsienia ziemi z 1997 r., które dotknęło Umbrię, powodując m.in. zniszczenie części sufitu bazyliki świętego Franciszka w Asyżu.
Autor: js/rs / Źródło: PAP, Reuters