Lutowe niebo będzie łaskawe nie tylko dla miłośników astronomii. Niezwykłe widoki szykują się też przed wszystkimi, którzy dysponując tylko lornetką będą mieli ochotę choć przez chwilę popatrzeć na ciało niebieskie inne niż Księżyc czy gwiazdy.
W lutym zaczniemy już wyraźnie odczuwać wydłużanie się dnia, którego w tym miesiącu przybędzie prawie dwie godziny. 1 lutego w Warszawie Słońce wzejdzie o godz.0 7.16, a zajdzie o godz. 16.24. Natomiast 28 lutego wschód Słońca wypadnie o godz. 06.24, a zachód - o godz. 17.14. W lutym nasza dzienna gwiazda wstąpi w znak Ryb.
Merkury chwilę po zachodzie Słońca
To dobry czas na wieczorne obserwacje Merkurego. Tę najbliższą Słońcu planetę można zacząć wypatrywać już około 10 lutego. Najlepsze warunki do jej obserwacji wystąpią jednak mniej więcej 18 lutego. Wtedy, niespełna godzinę po zachodzie Słońca, Merkury zaświeci kilka stopni nad zachodnim horyzontem.
Mimo, że sezon na obserwację Jowisza powoli się kończy, największą planetę Układu Słonecznego będzie można oglądać podczas pierwszej połowy nocy w konstelacji Byka. Dla odmiany, w drugiej połowie nocy można będzie dojrzeć Saturna, świecącego na granicy konstelacji Panny i Wagi.
Wystarczy lornetka
W lutym wciąż widać też planetę karłowatą Ceres - wystarczy spojrzeć przez lornetkę w stronę gwiazdozbioru Byka. Jeśli chodzi o jasne planetoidy - można liczyć na Westę, która podobnie jak Ceres świeci w konstelacji Byka. Choć w lutym jej blask maleje, wciąż można ją dostrzec przez niewielkie lornetki.
Bez widowiskowych meteorów
W drugim miesiącu roku na niebie nie pojawia się żaden duży rój meteorów. W połowie miesiąca dostrzec można jedynie pierwsze meteory ze słabego roju Delta Leonidów. Swoje maksimum Delta Leonidy osiągają 25 lutego, a aktywność kończą 10 marca.
Autor: map/rs,mj / Źródło: PAP