Bar Lonigans miał niedawno nietypowego gościa - niedźwiedzia czarnego. Zwierzę porządnie wystraszyło gości, jednak samo nie wykazywało zbyt wielkiego zainteresowania ofertą lokalu.
Baribal, bo tak inaczej nazywa sie niedźwiedzia czarnego, to mieszkaniec wielu amerykańskich stanów. Choć zazwyczaj żyje w lesie, niekiedy odwiedza okolice, w których żyje czlowiek. Najczęściej przeszukuje wtedy śmietniki pełne smakołyków.
Tym razem bezpośredniego spotkania z tym drapieżnikiem doświadczyli mieszkańcy Estes Park, miejscowości leżącej w Kolorado.
Nietypowy gość
Zaskoczeni byli wszyscy. Zarówno klienci, jak i barmani, a także właściciel, który przegapił wejście nietypowego klienta.
Daniel Lyella był pierwszym, który dojrzał zwierzę wchodzące do lokalu - przechodził nieopodal i dojrzał spokojnie idącego niedźwiedzia. Choć krzyczał, że klienci są zagrożeni, zagłuszyła go muzyka, która leciała w środku. Sam miś kompletnie zignorował mężczyznę.
- Przywykłem do krzepkich i pijanych klientów, ale przyznam szczerze, że nie wiedziałbym jak poradzić sobie z tym "klientem" - przyznał barman, gdy opadły już emocje związane z nietypową wizytą. - Musimy się pogodzić z takimi spotkaniami. To w końcu my żyjemy na ich terenie, a nie odwrotnie - przyznał właściciel lokalu.
Autor: mb/map / Źródło: ENEX