- To jest niedobry czas dla fok, szczególnie tych szczeniąt, które się w tym roku urodziły i rozpoczynają samodzielne życie - mówiła na antenie TVN24 doktor Iwona Pawliczka, kierownik Stacji Morskiej w Helu. Skomentowała w ten sposób ostatnie przypadki odnalezienia martwych fok nad polskim morzem.
- Jak wszystkie dzieci są to bardzo niedoświadczone i bardzo ufne osobniki. W związku z tym stosunkowo łatwo jest się do nich dostać i zrobić im krzywdę. Tak się stało w przypadku tych czterech ostatnich szczeniąt - wyjaśniła doktor Iwona Pawliczka, kierownik Stacji Morskiej Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego im. profesora Krzysztofa Skóry w Helu.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni znaleziono w sumie cztery martwe foki. Zdaniem pracowników fokarium obrażenia wskazują na to, że do ich śmierci przyczynił się bezpośrednio człowiek.
Z poważnymi obrażeniami
Pierwsze dwie znaleziono 26 maja na plaży w gdyńskim Oksywiu. Tam spacerowicze natrafili na dwie martwe młode foki z pętlami ze sznurów na szyjach, do których ktoś przywiązał cegły.
Kolejną była młoda foka Helenka, która na wolności spędziła jedynie dwa tygodnie. Jej ciało z roztrzaskaną czaszką znaleziono 29 maja na helskiej plaży. "Obrażenia jednoznacznie wskazują, że foka została zabita przez człowieka - miała zdruzgotaną czaszkę" - podali pracownicy fokarium na Helu.
Na czwartą natrafiono w niedzielę 3 czerwca na Ryfie Mew, koło Kuźnicy, trzy mile w głąb morza. Ciało dryfowało w wodzie. Zwierzę miało rozcięty brzuch.
"To jest przerażające"
- Młode osobniki jeszcze wszystko sprawdzają, cały otaczający je świat i zupełnie nie potrafią rozróżnić, z której strony może je spotkać jakieś zagrożenie - opowiadała Pawliczka.
- Nie mam pojęcia, kto to robi. Zabicie albo bezczeszczenie zwłok zwierząt, na dodatek gatunku chronionego, jest bardzo niepokojące - dodała.
Wszystkie morskie ssaki są chronione przez Ustawę o ochronie przyrody z 2004 roku. Obejmuje ona foki oraz morświny na terenie Polski. Zakazuje się łapania, niepokojenia, polowania, zabijania, a także posiadania żywych lub martwych morskich ssaków.
Śmierć spowodowana umyślnie
Do Stacji Morskiej Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego dociera rocznie informacja o około stu martwych osobnikach. Foki niekiedy wychodzą na plażę po to, żeby umrzeć, bo czują się tam spokojniej i bezpieczniej. Jednak dr Pawliczka zaznacza, że cztery omawiane śmiertelne przypadki są "spowodowane przez człowieka i to jeszcze w sposób umyślny."
- To jest najbardziej przerażające, jak można postąpić w ten sposób z każdym zwierzęciem - komentuje kierownik Stacji Morskiej.
Wszczęto śledztwo
- Po podjęciu informacji natychmiast jedziemy na miejsce, żeby sprawdzić faktycznie tę obserwację, potwierdzić ją i zweryfikować - tłumaczyła Pawliczka.
Jeśli istnieją podejrzenia, że do śmierci zwierzęcia mógł przyczynić się człowiek, zawiadamiana jest policja oraz Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Tak stało się w ostatnich przypadkach.
- Otrzymaliśmy informację, że wszczęto śledztwo - poinformowała kierownik Stacji Morskiej.
Foki lubią towarzystwo ludzi
Na co dzień fokom nie przeszkadza towarzystwo ludzi. Na zachodnim wybrzeżu Polski zauważono, że nie tylko młode, ufne osobniki chętnie wylegują się na plaży. Pawliczka stwierdziła, że również starsze foki szukają takich miejsc, gdzie są ludzie, bo dobrze się wśród nich czują.
- Należy uważać, pamiętać że są to dzikie zwierzęta. W momencie zagrożenia będzie się chciało bronić - ostrzega Pawliczka. Pamiętajmy jednak, to człowiek stanowi dla foki większe zagrożenie niż foka dla człowieka.
Autor: amm/aw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN Meteo