Władze Mediny De Rioseco w prowincji Valladolid w Hiszpanii rozważają wprowadzenie stanu klęski żywiołowej po gwałtownej nawałnicy, która nawiedziła miasto kilka dni temu. W trakcie burzy w ciągu zaledwie 10 minut spadły 33 litry wody na metr kwadratowy.
Gwałtowna nawałnica nawiedziła tereny miasta Medina De Rioseco na północy Hiszpanii w ubiegłą sobotę. Jak podają lokalne media, gwałtownym porywom wiatru o prędkości 100 km/h towarzyszyły opady deszczu i gradu. W ciągu doby deszczu spadło tam około 44 litrów na metr kwadratowy, z czego większość w ciągu pierwszych 10 minut. Ekstremalna pogoda zniszczyła wiele budynków, samochodów i lokalną infrastrukturę. Ranna została jedna osoba.
Lokalne władze rozważają złożenie wniosku o wprowadzenie na zniszczonych terenach stanu klęski żywiołowej i uznanie ich za obszar objęty katastrofą. Jak piszą lokalne media, umożliwi to między innymi ubieganie się o wypłatę odszkodowań dla mieszkańców.
"Nagle zrobiło się ciemno"
Wielu mieszkańcom gminy nadal trudno jest otrząsnąć się po burzy. Przyznają, że nawałnica pojawiła się w mgnieniu oka.
- Niebo było czyste i nagle zrobiło sie kompletnie ciemno. Później przyszedł podmuch wiatru i znienacka, w ciągu kilku minut, zaczął padać grad - opisuje mieszkaniec miasta.
Jednym z najbardziej dotkniętych przez żywioł obszarów został centralny park Duque de Osuna. Z powodu zniszczeń odwołano tam odbywające się co tydzień imprezy.
W trakcie nawałnicy ranna została jedna osoba - uczestnik gonitwy byków. Jak relacjonuje lokalny dziennik "Diario De Valladolid", jeden z jeźdźców biorący udział w sobotnim wydarzeniu trafił do szpitala z sześcioma złamanymi żebrami.
Źródło: ENEX, RTVE, Diario de Valladolid, El Dia de Valladolid