Nasza planeta w kosmosie nie jest sama. Co chwilę naukowcy odkrywają obiekty, które stanowią potencjalne ryzyko zagrożenia dla Ziemi. Jednym z nich jest asteroida 1950 DA, z którą może dojść do starcia w 2880 roku. Szansa na to zderzenie wynosi 1 do 4000. Karol Wójcicki z Centrum Nauki Kopernik uspokaja jednak, że do czasu ewentualnej "kolizji" planetoidy z Ziemią, może wydarzyć się wiele innych zjawisk, które zmienią kurs 1950 DA.
1950 DA jest zespołem skał pokrytych piaszczystymi cząstkami, tzw. regolitem (czyli warstwą zwietrzałej skały, która uległa wielu procesom chemicznym i fizycznym). Odłamki obracają się bardzo szybko, jeden pełen obrót pokonują w ponad 2 godziny. Dochodzi na nich do zjawiska kohezji, dzięki czemu skały nie rozpraszają się w kosmosie.
Obiekt potencjalnego ryzyka
Planetoida stanowi obecnie jedno z największych zagrożeń dla Ziemi. Szansa na zderzenie z naszą planetą wynosi 1 do 4000. Badacze szacują, że do ewentualnego starcia doszłoby w 2880 roku. Jednak obiektów, które są potencjalnym zagrożeniem w kosmosie, jest więcej.
- To właściwie jedna z wielu tysięcy planetoid, które krążą w naszym Układzie Słonecznym. Większość z nich jest dosyć grzeczna i regularnie wiruje między orbitami Marsa i Jowisza, w głównym pasie planetoid. Jednak część tych orbit przecina się z orbitą naszej planety. To są obiekty, które teoretycznie w przyszłości mają szansę zderzyć się z Ziemią - wyjaśnia naukowiec Karol Wójcicki z Centrum Nauki Kopernik.
Malejące szanse
Jak podkreśla, szansa 1 do 4000 - to największe zagrożenie, które stanowi planetoida 1950 DA z grupy około 1500 takich "intruzów". Ale prawdopodobieństwo zderzenia się z nią może się zmniejszać.
- My o niej wiemy już od ładnych paru lat. W 2002 roku kiedy pojawiały się pierwsze wyliczenia na temat tej planetoidy szanse były oceniane na 1 do 300. Astronomowie w pierwszych chwilach po zaobserwowaniu obiektu, często dają mu dużą szansę na zderzenie z Ziemią. Im dłużej obserwujemy taki obiekt, im wiemy więcej i lepiej znamy jego pozycję w kosmosie jesteśmy w stanie zwiększyć lub zmniejszyć prawdopodobieństwo.
Do 2880 roku zostało dużo czasu
Poza tym zostało jeszcze dużo czasu do teoretycznego zderzenia. Przez ponad 800 lat może wydarzyć się mnóstwo zjawisk losowych, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć.
- W okolicach około 2150 roku ta planetoida zbliży się do innej. Oba obiekty będą ze sobą oddziaływać grawitacyjnie. Może to wpłynąć na asteroidę 1950 DA i jej orbitę i nie będziemy musieli kiwnąć nawet palcem - uspakaja naukowiec.
Zagrażają nam również komety
Innym potencjalnym obiektem, który może nam zagrozić, jest kometa 67P/Czuriumow-Gierasimienko. Z tego powodu Europejska Agencja Kosmiczna ESA wysłała sondę Rosetta, której celem jest m.in. robienie zdjęć i innych badań jądra.
To pierwszy raz w historii, kiedy statek kosmiczny manewruje wokół takiego obiektu, żeby go dokładnie zbadać i zmapować szczegóły jego powierzchni. Badania potrwają rok, ale "dobiegnięcie" do komety zajęło aż 10 lat.
By dotrzeć do celu, Rosetta wykorzystywała dla zwiększenia swej prędkości pola grawitacyjne planet, zbliżając się w tym celu w latach 2005-2009 trzykrotnie do Ziemi i raz do Marsa. Dlatego w odniesieniu do Słońca trajektoria sondy ma kształt rozszerzającej się spirali.
Po raz pierwszy wylądujemy na komecie
- Po raz pierwszy mogliśmy naprawdę z bliska i w oszałamiającej jakości zobaczyć jądro komety - zachwycał się Karol Wójcicki. - Kopalnią wiedzy będzie zdarzenie, na które już powinniśmy czekać, w listopadzie sonda Rosetta opuści na kometę mały lądownik. Po raz pierwszy wylądujemy na komecie i będziemy mogli ją dotknąć, zbadać i dowiedzieć się czym są obiekty, które np: powodują nad naszymi głowami zjawiska spadających gwiazd - mówił w TVN24.
Autor: PW/ja / Źródło: TVN Meteo