Od kilku dni świat obiega informacja o prawdopodobnym istnieniu dziewiątej planety Układu Słonecznego. - Jest to czysta matematyka, ale mimo to hipoteza jest bardzo wiarygodna - poinformował Krzysztof Ziołkowski z Centrum Badań Kosmicznych PAN. Jednak na pierwsze zdjęcia tego obiektu będziemy musieli jeszcze poczekać.
W środę 20 stycznia naukowcy z Kalifornii podali, że znaleźli dowody na istnienie poszukiwanej od lat dziewiątej planety Układu Słonecznego. Hipotezy wskazują, że to ciało niebieskie znajduje się za orbitą Neptuna). Jest to najpewniej obiekt gazowy, taki jak planety ze skraju naszego układu.
- W tej chwili to czysto teoretyczna sprawa. Matematycznie wyodrębniono pewne osobliwości w pasie planetoid za Neptunem, która stanowi wytłumaczenie dla istnienia Planety 9 - powiedział Krzysztof Ziołkowski z Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk. - Mimo to hipoteza jest bardzo wiarygodna - dodał.
Dodał, że Planeta 9 może być nawet dziesięć razy masywniejsza od Ziemi.
Oświetla ją Słońce
Ekspert tłumaczy, że Planeta 9 sama nie świeci, nie wysyła promieniowania. Moglibyśmy ją zobaczyć tylko dlatego, że odbija promieniowanie słoneczne od swojej powierzchni. Odległość od Słońca powoduje, że do obiektu dociera niewielka ilość promieniowania pochodzącego od naszej dziennej gwiazdy. Ponadto Planeta 9 jest mniejsza od Neptuna, dlatego trudniej ją uchwycić przez teleskop.
Daleka podróż
Planeta 9 znajduje się mniej więcej 200-300 razy dalej od Słońca niż Ziemia. Z tego względu dotarcie do niej jest obecnie niemożliwe.
- Trzeba by było lecieć tam latami. To byłoby jeszcze ponad nasze możliwości - przyznał ekspert.
Zobacz całą rozmowę ze specjalistą:
Autor: AD/map / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Caltech