We wtorek (10 lutego) po południu po czeskiej stronie Karkonoszy zeszła największa od kilkudziesięciu lat lawina. Na miejscu błyskawicznie znaleźli się czescy i polscy ratownicy, aby w lawinisku poszukiwać ewentualnych poszkodowanych. Podejrzewają, że pod śniegiem może znajdować się trzech turystów.
Detektory, tyczki oraz kamery na podczerwień zamontowane na śmigłowcu, to narzędzia, które były wykorzystywane przez ratowników podczas przeszukiwania lawiniska w rejonie schroniska Devin po czeskiej stronie Karkonoszy. Istniało podejrzenie, że pod lawiną, która zeszła we wtorek, 10 lutego w południe, znajdują się ludzie.
Działania ratownicze zostały przerwane we wtorkowy wieczór z powodu zagrożenia kolejnymi lawinami. Z relacji świadków wynika, że w miejscu zejścia lawiny mogli przebywać turyści. Ciągle nie są to potwierdzone informacje. Początkowo w akcji ratowniczej uczestniczyło ponad 60 czeskich ratowników oraz dwie polskie ekipy z karkonoskiego GOPR.
Wznowione akcje ratownicze
W środowy poranek (11 lutego) kolejni ratownicy wyszli z psami, aby przeszukać lawinisko. W akcję zaangażowano znaczniej mniej ratowników, ale polska grupa GOPR pozostaje w gotowości.
- Rozmawiałem z prowadzącym akcję ratowniczą po czeskiej stronie, nasi sąsiedzi deklarują, że sobie poradzą i nie potrzebują wsparcia. Jednak w razie czego służymy pomocą - zapewnia Sławomir Czubak, naczelnik karkonoskiej grupy GOPR.
Zatrzymała się przed schroniskiem
Czescy ratownicy informują, że w tej sytuacji inni turyści mieli sporo szczęścia. Czoło lawiny zatrzymało się kilkaset metrów przed schroniskiem Devin, w którym znajdowało się kilkanaście osób. Nikt nie ucierpiał, ale wszyscy mają zakaz opuszczania obiektu, aby nie utrudniać pracy ratownikom.
Największa lawina od 30 lat
Długość lawiny wynosiła 1000 a szerokość 300 metrów. Jak mówią GOPR-owcy, była to największa lawina w tej części Karkonoszy od 30 lat. Sławomir Czubak, naczelnik karkonoskiej grupy GOPR powiedział Polskiemu Radiu Wrocław, że "lawina ścinała drzewa, a bloki śnieżne, które toczyła, miały wielkość samochodów osobowych".
Najbardziej prawdopodobnym powodem jej wywołania, było podcięcie nartą przez jakiegoś narciarza. Na drodze lawiny znajdowało się schronisko Devin. Na szczęście ogromne masy śniegu zatrzymały się kilkaset metrów przed nim, niezagrażając znajdującym się tam turystom.
W Karkonoszach niebezpiecznie
Po obu stronach Karkonoszy - polskiej i czeskiej - obowiązuje 3. stopień zagrożenia lawinowego, co oznacza, że wyzwolenie lawiny jest możliwe przy niewielkim obciążeniu dodatkowym, a także możliwe jest samoistne schodzenie średnich oraz dużych lawin.
Autor: mk,pw / Źródło: GOPR, prw.pl, Kontakt 24, TVN24 Wrocław