Do 105 osób wzrosła liczba rannych sobotniego trzęsienia ziemi w Albanii i towarzyszących mu wstrząsów wtórnych - poinformowało ministerstwo zdrowia. Poprzednio informowano o 68 lekko rannych osobach. Wśród poszkodowanych nie ma Polaków.
Większość rannych odniosła lekkie obrażenia, wśród nich - jak przekazały lokalne media - było wiele młodych osób z urazami głowy i kończyn. Część z nich wymagała leczenia w szpitalu. Wiele osób trafiło tam z powodu ataków paniki.
Co najmniej pół tysiąca osób spędziło noc z soboty na niedzielę w schroniskach.
W niedzielę wieczorem rzeczniczka Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ewa Suwara podała, że nie ma informacji, aby wśród rannych byli Polacy.
- Apelujemy by Polacy przebywający w Albanii nawiązali kontakt z rodzinami i bliskimi, i dali im znać, że wszystko jest w porządku. Służba konsularna jest na miejscu i monitoruje sytuację - powiedziała Suwara.
Liczne wstrząsy wtórne
Jak wynika z informacji podanych przez władze, pierwszy wstrząs objął swym zasięgiem 600-tysięczną stołeczną Tiranę, a także 175-tysięczne Durres na wschodzie kraju - drugie co do wielkości miasto kraju i jego główny port, a także inne miasta w regionie. Wystąpił on w sobotę krótko po godzinie 16, był najsilniejszy i miał magnitudę 5,8 (według amerykańskiej służby geologicznej USGS - 5,6). Później nastąpiły trzy wstrząsy wtórne o magnitudzie kolejno 5,1 oraz 4,7 i 4,8. Pierwsze dwa odnotowano w ciągu dwóch godzin po pierwszym, zaś ostatni wstrząs miał miejsce w niedzielę krótko po północy, wywołując panikę wśród zaspanych i zdezorientowanych mieszkańców, którzy wybiegli na ulice.
Jak poinformował Albański Instytut Nauk o Ziemi, Energii, Wody i Środowiska łącznie nastąpiło 340 wstrząsów wtórnych.
Według ministerstwa obrony epicentrum pierwszego wstrząsu znajdowało się w okolicy przylądka Rodon, około 30 kilometrów na północ od Durres, głównego albańskiego portu. Jak podkreślono, było to najsilniejsze trzęsienie ziemi w kraju "w ostatnich 20-30 latach". Jak relacjonowały media, wstrząsy były odczuwalne w sąsiedniej Czarnogórze i Macedonii Północnej.
Mnóstwo zniszczeń
W nocy z soboty na niedzielę zwołano nadzwyczajne posiedzenie rządu. Wstępnie ustalono na nim, że na skutek trzęsienia uszkodzonych zostało ponad 290 budynków, w tym siedzibę wydziału geologii uniwersytetu w Tiranie, a w kolejnych 20 budynkach mieszkalnych pojawiły się rysy, w niektórych przypadkach biegnące przez kilka pięter. Żaden budynek się nie zawalił, z jednego ewakuowano mieszkańców.
Przez całą niedzielę kontrolowano stan uszkodzonych domów. Wieczorem poinformowano, że bilans zniszczeń wzrósł do około 600 budynków, z których większość była zbudowana przed 1990 rokiem.
Niektórzy mieszkańcy zniszczonych domów nie mogą do nich powrócić. Część mieszkańców Durres planuje spędzić kolejną noc poza domem. Wojsko rozłożyło dla nich namioty na stadionie, gdzie mogą się posilić i skorzystać z pomocy medycznej.
Zniszczone samochody
W wyniku wstrząsów wiele samochodów zostało zniszczonych. Spadały na nie kamienie i fragmenty budynków. Odnotowano też problemy z dostawą energii elektrycznej.
W związku z trzęsieniem ziemi albański premier Edi Rama przerwał wizytę we Frankfurcie i odwołał swój wyjazd na szczyt ONZ w Nowym Jorku. Na nocnym posiedzeniu rządu z uznaniem wypowiadał się o pracy służb ratunkowych - podała albańska agencja prasowa ATA.
Albania znajduje się w strefie podatnej na trzęsienia ziemi, którą co kilka dni nawiedzają wstrząsy, choć większość z nich nie jest odczuwalna. Mimo to trzęsienia ziemi o magnitudzie równie dużej, co sobotnie, "nie są w tym kraju na porządku dziennym" - podkreśliła cytowana przez dpa ekspertka niemieckiego Instytutu Nauk Geologicznych i Surowców (BGR). Przypomniała, że 1 czerwca br. region miasta Korce na południowym wschodzie kraju został nawiedzony przez trzęsienie ziemi o magnitudzie 5,2. Wtedy również wstrząsy spowodowały znaczące szkody.
Autor: MP,anw,kw / Źródło: PAP, Reuters