Już pod koniec tygodnia na Ziemię mogą spaść fragmenty chińskiej stacji kosmicznej Tiangong-1. Naukowcy spodziewają się, że dojdzie do tego na obszarze od Bałkanów po Nową Zelandię.
Stacja kosmiczna Tiangong-1, której nazwę tłumaczy się jako "Niebiański Pałac", została uruchomiona 29 września 2011 roku. Ta bezzałogowa stacja kosmiczna miała początkowo służyć Chinom jako laboratorium kosmiczne, znajdując się na orbicie usytuowanej 350 kilometrów nad Ziemią. Choć zakładano, że spędzi na orbicie dwa lata, ostatecznie znajdowała się tam przez ponad siedem. Obiekt ważący osiem i pół tony oraz mający wymiary wagonu kolejowego ma teraz spaść na ziemię. Gdzie i kiedy? Tego dokładnie nie wiadomo.
W służbie podboju kosmosu
Pierwsze dokowanie do "Niebiańskiego Pałacu" odbyło się w listopadzie 2011 i było pierwszą operacją tego typu w historii chińskich podbojów kosmosu. Do Tiangong-1 przyłączył się wtedy bezzałogowy statek Shenzhou-8. 20 czerwca 2012 roku dokowania dokonał Shenzhou-9, na którego pokładzie znajdowało się trzech taikonautów, czyli chińskich astronautów. Stacja Tiangong-1 została odwiedzona również w kolejnym roku przez trzyosobową załogę z Shenzhou-10. Obie misje załogowe trwały około dwóch tygodni.
Po dokowaniu Shenzhou-10 stacja kosmiczna Tiangong-1 została wprawiona w "stan uśpienia". W marcu 2016 roku Chiny ogłosiły, że obsługa przestała otrzymywać dane ze stacji. "Niebiański Pałac" został zatem wyłączony, a grawitacja stopniowo zaczęła ściągać go z powrotem na Ziemię. Naukowcy spodziewają się, że spadnie na nią już w najbliższych dniach.
W sobotę Europejska Agencja Kosmiczna ogłosiła, że można się tego spodziewać między 30 marca a 2 kwietnia.
Gdzie uderzy?
Choć eksperci twierdzą, że duża część stacji rozpadnie się i spłonie w zetknięciu z atmosferą ziemską, to niektóre wytrzymalsze elementy tego kosmicznego laboratorium prawdopodobnie dotrą do Ziemi.
Gdzie spadnie "Niebiański Pałac"? Na podstawie trajektorii jego lotu przewiduje się, że dojdzie do tego gdzieś pomiędzy 43 stopniem szerokości geograficznej północnej a 43 stopniem szerokości geograficznej południowej, czyli w pasie od krajów bałkańskich po Nową Zelandię.
Czy zagraża nam kosmiczny wrak?
Nie powinniśmy obawiać się, że resztki "Niebiańskiego Pałacu" spadną nam na głowę - szansa na to jest 10 milionów razy mniejsza niż możliwość zostania rażonym piorunem. Ponadto Polska nie znajduje się w obszarze jego potencjalnego upadku. Przypuszcza się, że płonące elementy wylądują w wodach oceanicznych, które pokrywają 70 procent naszej planety.
Jednak w przypadku natknięcia się na swojej drodze na podejrzanie wyglądający dymiący odłamek, sprawiający wrażenie jakby pochodził z kosmosu, należy trzymać się od niego z daleka - może być toksyczny.
Posłuchaj rozmowy z Krzysztofem Ziołkowskim z Centrum Badań Kosmicznych PAN
Autor: amm/map / Źródło: space.com, blogs.esa.int
Źródło zdjęcia głównego: ESA/D.Ducros