- Należy pamiętać, że emocje zawsze można kontrolować, np. nadzieją, że za tydzień będzie ciepło - radził w TVN24 psycholog Leszek Mellibruda w odpowiedzi na przedłużającą się zimę. Ekspert tłumaczył, że "nakręcanie się" i wściekanie się na zimę tylko pogarsza nasze samopoczucie.
Z tym, że zimowy brak słońca obniża nasze samopoczucie, zgodzimy się zapewne wszyscy. - Odpowiada za to takie miejsce, które czasami nazywa się "trzecim okiem". Myślę o szyszynce. To jest taki organ, który w dużym stopniu pośredniczy pomiędzy naszymi doznaniami wzrokowymi, a więc również i odbiorem promieni słonecznych, a nastrojem - tłumaczył w niedzielę rano na antenie TVN24 psycholog biznesu Leszek Mellibruda. - Karmi się on witaminą D3 i promieniami słonecznymi - dodawał.
To nie tylko wina organizmu
Mellibruda podkreślił, że jest jeszcze drugi wymiar tego, co w tym przypadku składa się na nasze złe samopoczucie. To nasza złość i zniecierpliwienie tym, że nadal trwa zima.
- Nawet ci którzy lubią zimę mówią, że już mają jej dość. Towarzyszą temu negatywne emocje. To wszystko razem się kumuluje i jesteśmy w takim nastroju, w jaki jesteśmy - opowiadał. - Jak się złościmy, jak się niecierpliwimy, to dodajemy sobie negatywnych emocji i przez to jesteśmy trochę tacy markotni - mówił.
Słowa psychologa potwierdzają wypowiedzi przechodniów napotykanych przez reporterów TVN24. "Lubię zimę, lubię śnieg. Tylko mogłoby być już ciepło", "Wszyscy, których znam, już po prostu nie mogą znieść tej zimy", "W tym roku jest tak fatalna, tak długa, że już wszyscy chyba mają dosyć" - mówili.
Ludy północy bardziej skłonne do depresji
Słońce jest niezastąpione. Mellibruda mówi, że fakt, iż ludy północy mają mniejsze nasłonecznienie wpływa na to, że mają większe skłonności do depresji i alkoholizmu. - Jest tam więcej takiej niepogody wewnętrzej - przyznał podkreślając raz jeszcze, że naturalne światło jest dla nas niesłychanie ważne, ale nie tylko ono odpowiada za nasz nastrój.
Niska temperatura może powodować agresję
Nie tylko ilość światła słonecznego wpływa na nasze samopoczucie. Nie bez znaczenia jest także temperatura.
- Ludzie różnią się między sobą w zakresie odbioru temperatury. Są osoby wyraźnie ciepłolubne, ale są też osoby, które lepiej się czują w umiarkowanej temperaturze - powiedział Mellibruda. Ale każdy medal ma drugą stronę. Zdaniem psychologa spadek temperatury może wywoływać wzrost wewnętrznej mobilizacji, ale u niektórych ten wzrost, jak u Wikingów, trochę idzie we wzrost agresywności. - Nie wszyscy tę energię angażują w pracę, niektórzy pożytkują ją poprzez okazywanie emocji, głównie negatywnych - dodawał.
Można to kontrolować
Rada na kolejne zimowe dni? - Należy pamiętać, że emocje zawsze można kontrolować, np. nadzieją, że za tydzień będzie ciepło - pocieszał ekspert.
Autor: map/rs / Źródło: tvn24