Zatory lodowe i odwilż sprawiają, że zagrożenie powodziowe na południowym zachodzie i południu wzrasta. W sobotę rano kilkadziesiąt domów w dolnośląskim Marciszowie (a także sztab kryzysowy) było pozbawionych prądu właśnie za sprawą podtopień.
Związana z odwilżą powódź stanowi poważne zagrożenie dla dolnośląskich gmin i wiosek Marciszów (powiat Kamienna Góra), Wojanów, Trzcińsko i Dębrznik (powiat Jelenia Góra).
Na rzece Bóbr płynącej przez wszystkie wsie tworzą się groźne zatory lodowe, za sprawą których wylewa woda.
Podtopiony sztab kryzysowy
W sobotę rano kilkadziesiąt domów w Marciszowie pozostawało pozbawionych prądu, ponieważ woda pochodząca z topniejącego śniegu zalała jedną z miejscowych stacji transformatorowych. Nocą strażacy starali się uruchomić pompy w pozbawionej zasilania oczyszczalni ścieków. Z powodu braku prądu w nocy nie mógł pracować gminny sztab kryzysowy.
Zalane drogi
Podtopiona jest główna droga w Trzcińsku, a także podwórka marciszowskich gospodarstw. Wójt Marciszowa Stefan Zawierucha ogłosił w piątek stan pogotowia powodziowego.
- Na Bobrze jest już kilka zatorów, a tworzą się kolejne. Szczególnie niebezpieczny jest dla nas fakt, że na przeważającej części rzeki lód nie podzielił się na mniejsze fragmenty, na krę - mówi Zawierucha. - Teraz lód kruszą koparki - mówił i dodał, że nie jest wykluczone jego rozbicie ładunkami wybuchowymi.
Podtopiony Dębrznik
W pobliskim Dębrzniku z kolei zwały lodu zajęły główne koryto Bobru. - Podobnie jak w Marciszowie woda zaczęła podtapiać podwórka gospodarstw - relacjonował w piątek reporter TVN24 Tomasz Kanik. - Pocieszające jest jednak to, że jej poziom minimalnie opada - dodał Kanik.
Teraz mieszkańcom m.in. Dębrznika i Marciszowa pozostaje tylko czekać, aż lód zacznie puszczać.
- Oby nie topniał zbyt gwałtownie, ponieważ wtedy w niebezpieczeństwie znajdą się wszyscy ci, którzy mieszkają w dole rzeki - mówił reporter.
Woda wezbrała w opolskim
Także w województwie opolskim podtopienia stanowią poważny problem. W piątek woda podmyła posesje i domy w Ciecierzynie (powiat kluczborski). Spłynęła do nich (za sprawą niedrożnych przepustów) z okolicznych pól. O TYM, JAK Z PODTOPIENIAMI W CIECIERZYNIE WALCZYLI STRAŻACY PRZECZYTASZ W SERWISIE KONTAKT 24
W Ujsołach zalega śnieg
Mieszkańcy gminy Ujsoły na Żywiecczyźnie zmagają się z kolei z zalegającym śniegiem. Po lokalnych drogach jeżdżą koparki, duże pługi i wirniki - wszystko po to, żeby umożliwić mieszkańcom przedarcie się przez nawet 2,5-metrowe zaspy do szkół i sklepów.
- W ciągu zaledwie kilku dni na odśnieżanie wydaliśmy grubo ponad 100 tysięcy złotych. Boję się myśleć, jakie wydatki są przed nami. Żeby poradzić sobie z tym kataklizmem, potrzebujemy kosztownego, ciężkiego sprzętu - mówił w piątek wójt gminy Ujsoły Tadeusz Piętka.
Dodał, że groźne dla Ujsół są nie tylko gigantyczne ilości śniegu, lecz także padający na nie deszcz, który może doprowadzić do roztopów, a w dalszej kolejności - do podtopień.
- Do pełni nieszczęścia brakuje nam jeszcze tylko halnego, jednak mam nadzieję, że niebiosa nam go oszczędzą - zaklinał wójt.
Kosztowne odśnieżanie w Milówce
Wójt Milówki (gminy na Żywiecczyźnie) Robert Piętka ma podobne problemy, co wójt Ujsół. Piętka poinformował, że na drogach w wyżej położonych rejonach leży sporo rozjeżdżonego śniegu. Jak dotąd pozbywanie się go z dróg gminnych pochłonęło ponad pół miliona złotych.
- Pieniędzy nie mamy, a zbliżają się terminy zapłaty. W przypadku stałych wykonawców mamy 30 dni na przekazanie pieniędzy, a doraźnych nawet krócej. Obawiam się jednak, że pieniądze z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, które nas wspomoże, mogą długo do nas płynąć - powiedział wójt.
Autor: map//kdj / Źródło: PAP, TVN24, Kontakt 24